Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Górale kupią akcje PKG

Tomasz Mateusiak
Tomasz Sikora
Jeszcze tej zimy ma dojść do publicznej emisji akcji Polskich Kolei Górskich (PKG). Taką deklarację złożył właśnie burmistrz Zakopanego Janusz Majcher. Chce, by udziały w firmie, do której należy m.in. Kasprowy Wierch, w części objęli mieszkańcy gmin powiatu tatrzańskiego. W mieście znów rozgorzała gorąca dyskusja nad narciarstwem w Tatrach.

- Jeszcze przed końcem roku spotkam się z wójtami pozostałych gmin - założycieli PKG (to Bukowina Tatrzańska, Kościelisko i Poronin - przyp. red.) i będę z nimi rozmawiał o akcjonariacie obywatelskim. Gdy uzgodnimy już formę emisji akcji, postaramy się o spotkanie z większościowym udziałowcem w PKG, funduszem MID Europa Partners - mówi burmistrz Majcher.

Tyle zdołalismy się dowiedzieć. Burmistrz nie potrafi bowiem powiedzieć ani ile procent wszystkich udziałów w Polskich Kolejach Górskich trafi do prywatnych osób, ani ile takie akcje mogą kosztować.

- I właśnie tej wiedzy nam brakuje - mówi Maciej Wojak, zakopiański radny, a w ostatnim czasie jeden z najzacieklejszych oponentów burmistrza. - Przecież cała idea powstania PKG polegała na tym, że my - jako samorządy - kupujemy te kolejki dla ludzi. Po to, by nie nastąpiło ich wrogie przejęcie przez Słowaków. Chcieliśmy, by kolejki, głównie Kasprowy Wierch, się rozwijały, przyjmowały więcej narciarzy. A moim zdaniem teraz dzieje się
wprost odwrotnie.

Jak dodaje radny, w jego ocenie - na skutek złej polityki cenowej - z kolejek przejętego PKL-u będzie w tym roku korzystać jeszcze mniej narciarzy, niż w poprzednim. Chodzi o podwyżkę cen na Kasprowym Wierchu. - Po tym jak w tym roku podniesiono tam ceny, narciarstwo na tej górze jest bardzo drogie - mówi radny. - Bilet całodzienny kosztuje 135 zł (rok wcześniej 125 zł) a jeden przejazd kolejką w Kotle Goryczkowym czy Gąsienicowym to koszt aż 20 złotych (rok temu 8 zł). Łącznie z nartostradą do Kuźnic do dyspozycji mamy 12 km tras. Te ceny spowodują, że wszyscy turyści uciekną nam na Słowację.

Tam rzeczywiście jest taniej. Na Chopoku w Niskich Tatrach dzień szusowania po ok. 50 kilometrach tras kosztuje od 120 zł, a w Tatrzańskiej Łomnicy z 23-kilometrami tras skipass całodzienny kupimy za 95 zł.

Dyskusja nad Kasprowym Wierchem i PKL pojawiła się także w czasie sobotniej inauguracji sezonu narciarskiego pod Giewontem. Na konferencji prasowej, po tym jak Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego, oznajmił, że Zakopane jest najlepiej przygotowanym do sezonu zimowego miastem, głos zabrał Andrzej Bachleda Ałuś, jeden z najlepszych w historii polskich alpejczyków. W ostrych słowach wytknął, że z narciarstwem pod Giewontem jest bardzo źle.

- Cały czas udajemy, że idziemy w dobrym kierunku. A tak nie jest. Trzeba modernizować i sztucznie śnieżyć trasy na Kasprowym Wierchu, a także pomyśleć o budowie nowych wyciągów w masywach Nosala i Krokwi - mówił Ałuś.
Były narciarz nawiązał także do zamknięcia trasy na Gubałówce. - To nie powinno mieć miejsca. Wojciech Gąsienica Byrcyn, prywatnie mój kuzyn, za to co zrobił (rodzina Byrcynów na skutek konfliktu z Polskimi Kolejami Linowymi zablokowała tę trasę), powinien zostać przepędzony z miasta - mówił Ałuś.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto