Czyste Tatry 2024. Setki wolontariuszy ruszyło na tatrzańskie szlaki zbierać śmieci ZDJĘCIA

Akcja Czyste Tatry polega na sprzątaniu wszystkich udostępnionych dla turystów szlaków w polskiej części tych gór. Organizuje ją Stowarzyszenie Czysta Polska we współpracy z wieloma partnerami i samorządami – m.in. z Zakopanem czy urzędem marszałkowskim w Krakowie.

- W tym roku na szlaki wyruszyło ok. 2500 wolontariuszy. Będą znosić z gór śmieci, które pozostawili inni wędrowcy. Nasi wolontariusze pojawią się absolutnie wszędzie, wejdą nawet na Giewont – mówi Maciej Marculanis, prezes Stowarzyszenia Czysta Polska.

Rafał Sonik, pomysłodawca akcji wspomina, że pomysł zrodził się, gdy 13 lat temu z grupą znajomych poszedł na jeden z tatrzańskich szlaków. I zrobiło mu się wstyd. - To było w czerwcu, a więc na początku sezonu turystycznego. Miałem nadzieję, że będą dumny pokazując im nasze piękne góry, ludziom z nizin, zza granicy. Szybko się sam rozczarowałem. To było po prostu śmietnisko – mówi Sonik.

Stąd zrodził się pomysł na sprzątanie gór. W pierwszej akcji 1000 osób ruszył ona szlaki. Znieśli 1000 pełnych worków śmieci. - Teraz po 13 latach widać dużą zmianę. Odczuwam ogromną radość, że jest zdecydowanie lepiej, jest naprawdę dobrze. Teraz naszym głównym wyzwaniem tej akcji nie jest już zbieranie jak największej ilość śmieci, ale przede wszystkim, edukacja młodych ludzi, by tak prawdę nigdzie w przyrodzie nie śmiecić – dodaje.

Zdaniem Rafała Sonika z Tatr powinien pójść przykład jak dbać o środowisko – zwłaszcza dla bałtyckich plaż, gdzie jego zdaniem nadal jest duży problem ze śmieciami.

- Będąc na naszym wybrzeżu jestem zszokowany tak jak 13 lat temu byłem zszokowany w Tatrach. Chodzi o zaplecza większość plaż nad Bałtykiem. Bo o ile na samych plażach nie jest tak strasznie źle i widać, że niektóre władze samorządowe dbają o to, o tyle niestety to upychanie pod najbliższym krzaczkiem, drzewkiem, w trawie jest wciąż obowiązującą metoda. Czyli mój grajdołem na plaży w miarę czysty, ale śmieci, które produkują, nie zabieram ich ze sobą, tylko niosę w najbliższe krzaki. I tam jest totalne śmietnisko – mówi Sonik. - Dlatego naszym największym wyzwaniem jest teraz budowanie siły przykładu idącego z Tatr na cały nasz kraj, zwłaszcza na obszary, które są piękne przyrodniczo.