Sprawa schodów do kamienicy, gdzie mieści się sklep H&M, toczy się od stycznia 2011 roku. Wtedy to do kamienicy, która została wybudowana kilka miesięcy wcześniej, dobudowano schody w pasie drogowym na Krupówkach. Początkowo zajmowały one 47 metrów deptaka. Po kilku miesiącach inwestor zmniejszył je o połowę.
Przez długi czas, mimo że inwestor nie miał pozwolenia na zajęcie pasa drogowego, nikt nie złożył zawiadomienia do proku-ratury, że może złamano w tym przypadku prawo. Z końcem roku zawiadomienie się pojawiło. Złożył je Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem.
- Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem inwestorom kamienicy, w tym przeciwko Grzegorzowi M. Akt oskarżenia dotyczy złamania prawa budowlanego. Inwestor nie miał pozwolenia na schody - mówi Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem. Oskarżonym grozi do dwóch lat więzienia i grzywna.
- W sprawie schodów zeznawałem dwa tygodnie temu na policji. Teraz czekam na rozprawę. Wiem, że grozi mi kara grzywny i więzienie - mówi Grzegorz M. - Jeszcze nie rozmawiałem z moim adwokatem, bo akt oskarżenia wpłynął niedawno i wszystko jest świeże. Nie wiadomo, jaki będzie wyrok.
- To jest niepojęte, że syn burmistrza robi takie rzeczy - twierdzi przewodniczący rady miasta, Jerzy Zacharko. - Jak mówię, że trzeba zrobić plany zagospodarowania przestrzennego, to coraz więcej osób pyta, po co, skoro burmistrz Majcher i tak zrobi to, co będzie chciał.
Na drodze gminnej postanowił budować także Stanisław P., mieszkaniec Poronina. W jego sprawie odbyła się już rozprawa
Na ławie oskarżonych za podobne przewinienie stanął także Stanisław P., 59-letni mieszkaniec Poronina. W jego przypadku nikt nie zwlekał z zawiadomieniem prokuratury. Stanisław P. został oskarżony przez prokuraturę o nielegalne wybudowanie ogrodzenia na terenie nie należącym do niego. Mężczyzna latem 2011 roku chciał zainstalować przesuwaną bramę do wcześniej istniejącego ogrodzenia. Problem w tym, że konstrukcja znalazła się po części na drodze gminnej. - Miałem prawo to zrobić, bo płacę podatek za połowę tej drogi - tłumaczył na sali sadowej pan Stanisław. - Jezdnia nie należy do gminy, bo ta nie ma na to żadnych dokumentów, a ja do osi drogi jestem właścicielem.
Z oskarżonym nie zgodził się pokrzywdzony i świadek Jacek K. (76 lat), mieszkający w sąsiedztwie pana Stanisława. Twierdzi, że przez bramę sąsiada przejazd drogą stał się niebezpieczny.
- Ta jezdnia będzie już niedługo jezdnią publiczną. Świadczy o tym fakt, że mieszka przy niej paręnaście rodzin. Poza tym - w świetle prawa - droga ma być dojazdowa i musi nią przejechać straż pożarna, policja, karetka i tak dalej - dodał Jacek K. Drugi świadek Andrzej T. (28 lat), pracownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego przyznał, że był na kontroli w Poroninie 9 sierpnia 2011 roku.
- Trudno jest stwierdzić, czy doszło do zawężenia jezdni asfaltowej, niemniej uznaliśmy, wraz z drugim inspektorem, że jezdnia stanowi drogę dojazdową do kilku posesji, więc jest miejscem publicznym - podsumował swoją wypowiedź Andrzej T.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?