Wozy hybrydowe zamiast likwidacji transportu konnego do Morskiego Oka? Takiego rozwiązania chce starosta

Na drodze do Morskiego Oka ponownie wróci wóz hybrydowy, który ma wspomagać konie podczas jazdy do góry. Nieudane testy, które odbywały się w poprzednich latach nie zostały zarzucone. Przypominamy jednak, że testowany wóz spłonął.

- To było jedno z głównych ustaleń i docelowo perspektywicznie najważniejsze. Nie odrzucamy tego nieudanego projektu. Wiemy, że ta technika jest wdrażana w życie coraz częściej - mówi o potrzebie wprowadzenia nowej technologii na drogę do Morskiego Oka Andrzej Skupień, starosta tatrzański.

W Niemczech wozy hybrydowe już jeżdżą
Testy wozu hybrydowego na drodze do Morskiego Oka trwały w latach 2026-2023. Niestety nieudane próby zakończyły się na przegrzaniu baterii i spaleniu pojazdu. Okazuje się, że podobne pozy, które wspomagają konie istnieją i funkcjonują w innych krajach Unii Europejskiej.

- Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego był już w Niemczech i oglądał funkcjonującą hybrydę. Przywiózł kontakty. Rozglądamy się na miejscu za firmami, które zaproponują technicznie takie rozwiązanie, które wspomoże ciągiem pracę koni podczas jazdy do góry. To wyeliminuje zarzut, że konie są przeciążone - zaznacza Andrzej Stępień, starosta tatrzański.

Starosta zapewnia, że technicznie istniejące pojazdy powinny dać sobie radę. Problem, który sprawił, że wcześniejsze testy pojazdu nie udały się tkwił w oprogramowaniu.

- To nie kwestia samego silnika, czy akumulatorów. Najważniejszą kwestią jest właściwe oprogramowanie. Jesteśmy w kontakcie z firmą, która to produkuje, ale też z krajowymi firmami, bo wyprodukowanie takiej ilości wozów, to będzie duże wyzwanie - informuje Andrzej Skupień.

Konie zostaną. E-busy będą przewozić osoby z niepełnosprawnością

Zarządca drogi mówi wprost, że nie wyobraża sobie zastąpienia istniejącego transportu konnego elektrycznymi busami. Powodem jest specyfika terenu.

- Zgodziliśmy się na testowanie e-busów, żeby wiedzieć, czy taki transport jest możliwy, ale na ten moment uznajemy, że testy były pod kątem zastąpieni przepustek, które są w dużej ilości wydawane. Ruch na tej drodze jest jak procesja Bożego Ciała. Ta droga ma charakter drogi zamkniętej. Ruch jest dopuszczony, ale w ograniczonym zakresie. Nie widzę możliwości tak dużego ruchu na tej drodze. Pełnego zastąpienia transportu konnego transportem busami elektrycznym na ten moment ja nie widzę - mówi starosta tatrzański.

Docelowo bus elektryczny jeżeli zostanie zakupiony do przewozu osób, posłuży jedynie osobom niepełnosprawnym. Będzie to niskopodłogowy pojazdu umożliwiający skorzystanie z transportu osobom poruszającym się na wózkach inwalidzkich.

Starosta zwraca także uwagę na zaszłości historyczne. Umożliwienie zarobkowania góralom na drodze do Morskiego Oka ma być formą rekompensaty za wywłaszczenie ich przodków z ziem, z których utworzony został Tatrzański Park Narodowy.

- Te osoby, które zarobkują na drodze do Morskiego Oka, to potomkowie tych rodzin, z których gruntów utworzono Tatrzański Park Narodowy w sposób bezdyskusyjny. To było wywłaszczenie. Moralnie, ta część mieszkańców powiatu ma prawo do zarobkowania w tym miejscu - zaznacza Andrzej Skupień.