Zakopane: gdzie są klasy integracyjne?

Niepełnosprawne dzieci z Zakopanego nadal nie mogą chodzić do szkoły. W mieście nie ma klas integracyjnych. Ewa Kaim, matka sześcioletniego Kubusia chorego na autyzm, z zazdrością patrzy na Kościelisko, gdzie powstał oddział z nauczaniem integracyjnym. A w Zakopanem, gdzie mieszka, nikt nie jest w stanie jej doradzić, co ma zrobić i czy kiedykolwiek jej syn będzie miał szansę na naukę w normalnej szkole. - W Zakopanem jest ogromny problem z klasami integracyjnymi - mówi mama Kuby. - A my rodzice chorych dzieci jesteśmy bezradni. Dzieci nie mają się gdzie podziać, by rozwijać się wspólnie ze zdrowymi dziećmi. A jest to bardzo ważne. Poza tym w Zakopanem ciężko żyć, mając dziecko autystyczne.

- Kuba jest cudownym, uśmiechniętym chłopcem - mówi pani Ewa. - Oczywiście ma swoje zachowania, które mogą szokować, ale to nie powód, by wytykać chorobę. Ewa Kaim mówi, że oswoiła się z choroba syna. Jednak ludzie w mieście skutecznie jej przypominają o inności Kuby. - Nie raz usłyszałam w sklepie, by uciszyć dziecko - mówi z żalem. - Nikt nie rozumie, że nie może objąć kolorów na półkach i krzyczy. Raz nawet zostałam poproszona o opuszczeni sklepu.

Pani Ewa miała problem nawet ze znalezieniem dentysty. Nikt nie chciał przyjąć chorego na autyzm chłopca. Tylko jedna pani doktor zajęła się Kubą. - To nie złośliwość ludzi w Zakopanem - zaznacza matka Kuby. - To po prostu brak informacji i niewiedza. Bo po chłopcu nie widać, że jest chory.
Takiemu stanowi rzeczy mogłyby zaradzić klasy integracyjne, by dzieci zdrowe i ich rodzice mogli się oswoić z dziećmi chorymi.

Niestety, nikt w Zakopanem nie jest w stanie powiedzieć kiedy i czy w ogóle niezbędne klasy powstaną.
- Prosiłem rodziców, by zgłaszali zapotrzebowanie na takie klasy - twierdzi Jakub Sikorski, asystent burmistrza Zakopanego ds. osób niepełnosprawnych. - Potrzebne jest nam to do oszacowania ile jest dzieci, których rodzice chcą zapisać do klas integracyjnych. Niestety, nikt się nie zgłosił. Jednocześnie przyznaje, że z kilkoma rodzicami się spotykał. Zatem wiadomo, ilu jest zainteresowanych.

Odpowiedzialny za sprawy edukacji w mieście Jan Gąsienica Walczak, wiceburmistrz Zakopanego, twierdzi, że miejscowe dzieci mogą chodzić do klas z nauczaniem integracyjnym w Kościelisku.
- Umawialiśmy się z wójtem Kościeliska, że sprawę klas rozwiążemy falowo - wyjaśnia. - Najpierw powstaną takie u nich, potem, jak będzie zapotrzebowanie, w Zakopanem. Nieco inaczej wygląda sprawa "umowy" ze strony Kościeliska, gdzie klasy powstały od 1 września tego roku. - Owszem, planowaliśmy takie rozwiązanie, o którym mówi Zakopane, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło i sami utworzyliśmy oddział z nauczaniem integracyjnym - mówi Bohdan Pitoń, wójt gminy Kościelisko. - Może kiedyś wrócimy do tego pomysłu.

Jak dodaje wójt, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to przyjmie dzieci z Zakopanego do szkoły.
Nie jest to jednak takie proste. Jak zauważa Ewa Kaim, na przeszkodzie stoi rejonizacja obwodów szkolnych. Poza tym aby dzieci mogły uczęszczać do szkoły w innej gminie, ktoś musi za to zapłacić. Powinna to zrobić gmina, w której dziecko jest zameldowane. Przykładowo - w Poroninie, aby zezwolić na zapisanie potrzebujących gimnazjalistów do szkoły z nauczaniem przysposabiającym do zawodu w Zakopanem, rada gminy musiała przegłosować stosowną uchwałę.

Przykład Kościeliska pokazuje, że mimo trudności w utworzeniu klas integracyjnych, jest to do zrobienia. W Zakopanem urzędnicy zasłaniają się potrzebą zatrudnienia wykwalifikowanej kadry, pozyskaniem zgody dyrektora szkoły i rodziców dzieci zdrowych, które też będą uczęszczały do takich klas.

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl

60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu

Najświeższe relacje, najnowsze informacje z Mistrzostw Świata w siatkówce 2010www.trzeciset.polskatimes.pl