Górale z gm. Bukowina Tatrzańska boją się, że przez ich wsie pobiegnie droga ekspresowa
- W sytuacji gdy planowana droga z Nowego Targu do Zakopanego została oprotestowana przez mieszkańców leżących przy niej wiosek, nie widzę sensu, by forsować plan jej dalszej przebudowy - napisał do samorządowców Jarosław Waszkiewicz, dyrektor departamentu dróg i autostrad Ministerstwa Transportu. Urzędnik dodaje, że nie ma przesłanek, by odcinek ten był sklasyfikowany jako droga krajowa. Postuluje więc, by zmienić go na drogę wojewódzką a wówczas rolę głównej arterii w tej części kraju przejmie odcinek z Nowego Targu do Jurgowa.
Takie zapowiedzi zszokowały mieszkańców Białki Tatrzańskiej, Jurgowa i Czarnej Góry. Od kilku lat wioski te określane potocznie jako Dolina Białki są polskim zagłębiem przemysłu narciarskiego. Udało się tu wybudować kilka wyciągów, na których każdej zimy jeździ tysiące turystów.
- Te wyciągi, pensjonaty, karczmy są naszą dumą. Dzięki nim rozwijamy się szybciej niż Zakopane - mówi Anna Wacław, mieszkanka Czarnej Góry. - Teraz gdy przez nasze wsie puszczony będzie wzmożony ruch aut, nikt do nas nie przyjedzie.
Słowa góralki potwierdzają też samorządowcy. Franciszek Sarna, sołtys Czarnej Góry, i Władysław Piszczek, sołtys Białki Tatrzańskiej, są zdania, że obecna droga od przejścia granicznego w Jurgowie do Nowego Targu nie wytrzyma większego obciążenia niż teraz. - Tym samym trzeba wybudować nową - mówi Piszczek. - Tylko że na nią nie ma miejsca. Nasze wioski leżą w dolinie. Tam są domy. Na wierchach leżą stoki. Jeśli więc drogowcy tam wybudują trasę, zniszczą biznes narciarski, który budowaliśmy latami.
- Dlatego ja w realizację planów ministerstwa nie wierzę - mówi Józef Milan Modła, prezes ośrodka narciarskiego w Jurgowie. - Ludzie nie dadzą zniszczyć wyciągów, na których zarabiają. Dodatkowo Słowacy też nie zgodzą się, by duży ruch samochodowy szedł, już za granicą, przez ich wioski. Trzeba więc czekać aż jakiś urzędnik przyjedzie do nas i zobaczy uwarunkowania tutejszego terenu. Wówczas zrozumie, że o żadnej ekspresowej drodze w tym miejscu nie ma mowy.
O co dokładnie chodzi ministerstwu, gdy mówi o planach dotyczących drogi do Jurgowa, nie wie też krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
- Do 2020 roku nie zakładamy nawet dotykać tej drogi - mówi wprost Iwona Mikrut, rzecznik prasowy krakowskiego GDDKiA.
- A bo to wiesz co urzędnikom w głowie siedzi - komentuje takie stanowisko Adam Budz, mieszkaniec Białki. - Za dwa miesiące powiedzą, że jednak plany są i zaczynają u nas budowę autostrady. Jak tak będzie, pójdziemy na drogę i będziemy protestować dopóki głupie pomysły nie wyjdą urzędnikom z głów.
Władysław Piszczek z Białki Tatrzańskiej łapie się za głową słysząc pomysły urzędników z Warszawy
Zobacz zmagania zawodników w morderczym biegu z Ronda Kuźnickiego na szczyt Kasprowego Wierchu
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?