Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bójka w Morski Oku: pierwsze zarzuty

Łukasz Bobek
Zatrzymany 21-letni mieszkaniec gminy Bukowina Tatrzańska usłyszał wczoraj zarzuty naruszenia nietykalności policjanta i pobicia 28-letniego uczestnika pikiety, jaka miała miejsce w niedzielę na szlaku z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

- Został rozpoznany przez policjanta, którego popychał. To osoba, która była nam już wcześniej znana - powiedział "Krakowskiej" asp. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Gdy funkcjonariusz rozdzielał zwaśnione strony, ten mężczyzna popychał go, aby uniemożliwić interwencję.

Śledczy stwierdzili ponadto, że 21-latek brał udział w pobiciu 28-letniego mieszkańca Tarnowa, który protestował. Poszkodowany trafił do szpitala. Ma złamaną szczękę.

- Podejrzany usłyszał dwa zarzuty, za które grozi do pięciu lat więzienia. Został zwolniony do domu. W środę zostanie przesłuchany przez prokuratora - powiedział asp. Wieczorek. Policjant podkreślił, że 21-latek nie jest fiakrem.

- Należał do trzeciej grupy, która pojawiła się w czasie protestu i zaogniła sytuację - wyjaśnił rzecznik.
Policja może zająć się także innymi uczestnikami awantury. W sumie spisała 43 osoby.

Niewykluczone także, że dwaj fiakrzy, którzy zdecydowali się przejechać wozami przez protestujących, usłyszą zarzuty. Policja analizuje, czy ich zachowanie nie naraziło pikietujących na utratę życia lub zdrowia. - Panowie mogą usłyszeć zarzuty, za które grozi do trzech lat więzienia - zaznacza rzecznik policji.

Zachowaniu fiakrów przygląda się Tatrzański Park Narodowy. Jeśli dopatrzy się przewinienia, mogą zostać ukarani nawet odebraniem licencji.

Kłopoty może też mieć druga strona, czyli działacze organizacji prozwierzęcych, którzy uczestniczyli w pikiecie. Policja chce im postawić zarzut nielegalnego blokowania drogi. Zawiadomienie w tej sprawie zapowiada także starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski, który jest zarządcą drogi. - Ci ludzie nie odblokowali drogi, mimo że sekretarz gminy Bukowina Tatrzańska rozwiązał ich zgromadzenie - mówi starosta.

Makowski chce ponadto złożyć pozew przeciw - jak ich określa - pseudoekologom. Zarzuca im tzw. stalking, czyli uporczywe nękanie urzędników starostwa i fiakrów oraz szantażowanie górali.

Animalsi nie zamierzają być bierni. - Analizujemy nagrania. Z końcem tygodnia podejmiemy kroki - zapowiada Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Rozważa zawiadomienie prokuratury o narażeniu pikietujących na utratę zdrowia lub życia przez wjechanie w nich fasiągami, pobiciu, kradzieży karty pamięci ze sprzętu nagrywającego i groźbach karalnych. Czerskiej miano m.in. grozić powieszeniem.

O przewozy do Morskiego Oka walczą producenci wózków elektrycznych. Starostwo tatrzańskie zaobserwowało, że w ostatnich dniach mnożą się na tej trasie testy różnych pojazdów. Kilka dni temu policja zatrzymała osoby, które na Palenicy Białczańskiej przymierzały się przejechać drogę wózkami. Nie mieli pozwolenia ani starostwa, ani Tatrzańskiego Parku Narodowego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto