Chodzi o sytuację, jaka miała miejsce w czasie sesji zakopiańskiej rady miasta w wrześniu 2013 roku. Straż miejska zdecydowała się wtedy siłą usunąć z sali obrad protestujących górali. Czterech strażników próbowało wynieść m.in. lidera protestujących, Jacka Kalatę. Doszło do przepychanek. Kalata poczuł się źle i trafił do szpitala. Do urzędu przybyła policja wezwana przez straż miejską. Po kilku miesiącach od sesji uczestnicy przepychanek dostali wezwanie na policję.
- Mam się stawić na komendzie w charakterze podejrzanego. Twierdzą, że naruszyłem nietykalność cielesną strażnika, czyli że go pobiłem. To jest jakiś cyrk - mówi Jacek Kalata. Wezwanie otrzymała także Józefa Chromik z Poronina. Szefowa Federacji Obrony Podhala stanęła w obronie wynoszonego Kalaty.
- To jest pokazówka władzy. Chcą nas karać za to, że strażnicy chcieli nas wyrzucić z sali obrad. Ja miałabym naruszyć nietykalność strażników. To śmieszne - mówi Józefa Chomik. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji, potwierdza, że takie wezwania zostały wysłane.
- Strażnik miejski to funkcjonariusz publiczny. Te osoby powinny o tym pamiętać, zanim przyszły na sesję rady miasta - mówi rzecznik.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?