Zakopane: znów przyjadą do nas Rosjanie

Niedługo minie dziesięć lat, odkąd za naszą wschodnią granicą zaczęła się moda na narty w Zakopanem. Przez kilka kolejnych lat przyjeżdżały nie tylko do miasta pod Giewontem, ale i do innych miejscowości na Podhalu prawdziwe tłumy rosyjskojęzycznych turystów z Białorusi, Ukrainy, Litwy, a potem i z Rosji. Były takie lata, że w styczniu na Krupówkach, wyciągach czy na targowisku pod Gubałówką słychać było tylko język rosyjski. Co nie wszystkim gościom z Polski się podobało. Nie ulega jednak wątpliwości, że zarabiali na turystach ze Wschodu i to sporo wszyscy. Od trzech, czterech lat ta moda na Tatry nieco osłabła. Niektórzy nawet wyrokowali, że wkrótce goście ze Wschodu odjadą na Słowację, do Austrii i do Włoch.

- Może i ich mniej przyjeżdża od jakiegoś czasu, ale naprawdę nie mamy co narzekać - podkreśla Agata Wojtowicz, dyrektor T&T Travel w Zakopanem, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Przyjadą, z tego co widzimy po rezerwacjach, również i tej zimy. Myślę, że nie będzie ich mniej niż minionego stycznia. Niektóre hotele czy pensjonaty już teraz mają pełne obłożenie na początek stycznia.Tak więc z całą pewnością nie znudziło się im nasze Zakopane.

Tradycyjnie rosyjskojęzyczni turyści odwiedzą i to tłumnie nasz region w sylwestra i w prawosławne Boże Narodzenie. Ale nie zabraknie ich też, jak mówi Wojtowicz - przez całą zimę.

Naszą zimową ofertą zaczynają się też interesować Włosi. Najprawdopodobniej wybierze się do nas w marcu na narty i zwiedzanie młodzież z Rzymu.

- Wiemy też, że grupy z Sycylii chciałyby nasz region odwiedzić, jednak zimą nie mają czym dolecieć. Musieliby wykupić jeden dodatkowy nocleg we Włoszech, przed wylotem - tłumaczy Wojtowicz. - Planują do nas zawitać na Wielkanoc.

Ruszyło też coś na rynku zachodnim, w Niemczech i w Hiszpanii. Są już pierwsze rezerwacje.