Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: PZN zostawił narciarzy bez wsparcia

Łukasz Bobek
Zdobyli medale na uniwersjadzie. Mimo to zostali odcięci od wsparcia finansowego sportowców. PZN nie ma kasy, by szkolić narciarzy w konkurencjach olimpijskich

Są młodzi, mają dobre wyniki na arenie międzynarodowej, jednak dla Polskiego Związku Narciarskiego niemal nie istnieją. - Wychodzi na to, że jako sportowiec masz szansę na wsparcie związku, jeśli skaczesz na nartach albo biegasz jak Justyna Kowalczyk - mówią rozgoryczeni Szczepan Karpiel Bułecka i Mateusz Habrat, młodzi sportowcy z Zakopanego.

Zawodnicy - Szczepan trenuje freeskiing, a Mateusz skicross (obie konkurencje olimpijskie) w tym roku zostali na lodzie. - PZN odciął nam kompletnie jakiekolwiek finansowania na treningi, czy starty w zawodach. Albo sami sfinansujemy naszą działalność, albo musimy się pożegnać ze sportem - mówią.

Szczepan Karpiel
Młody zakopiańczyk jest wieloletnim mistrzem Polski we freeskiingu i jednym z niewielu, którzy w Polsce parają się tą dyscyplina narciarską. W poprzednim roku brał udział w pucharach świata w tej konkurencji, w tym w zawodach w Argentynie. Po cichu on i PZN liczyli, że może uda mu się zdobyć punkty i zakwalifikować na igrzyska w Soczi.

- Nie pojechałem do Soczi, jednak w Pucharze jak na początek mojej międzynarodowej drogi nie było tak źle. Na 120-140 zawodników startujących w Pucharze, udało mi się dwa razy dostać do pierwszej "30", czyli na miejsca punktowane. Z kolei w Pucharze Kontynentalnym byłem na 8. miejscu - mówi Szczepan.

Na dodatek, pod koniec 2013 roku, na uniwersjadzie we Włoszech zdobył srebrny medal.

- Ale co z tego? Dla PZN najwyraźniej się to nie liczy - mówi młody Karpiel.
Zaraz po medalu we Włoszech Karpiel odebrał telefon od działacza PZN, że ten widział relację z jego występu w Eurosporcie, że jest super, że będzie kasa na kolejne starty. - No to super, pomyślałem. Szybko jednak się okazało, że niewiele z tego wynika - mówi zawodnik. Po olimpiadzie w Soczi dostał telefon, że kasy jednak nie będzie. 50 tys. zł na dwóch zawodników w jego konkurencji miało zostać zamrożone. - Rzekomo za słabe wyniki alpejczyków na igrzyskach. Co ma piernik do wiatraka, nie wiem. Pewne jest, że kasy nie ma - mówi.
Wyjazdy na treningi, Puchar Świata czy inne zawody (w Polsce takich nie ma, bo nie ma infrastruktury do tego) trzeba albo odłożyć na półkę, albo uzbierać kasę samemu.

Mateusz Habrat
Również zakopiańczyk, mieszka ze Szczepanem po sąsiedzku. Startuje w konkurencji skicross. On co prawda nie ma na swoim koncie tylu startów w Pucharze Świata, za to zdobył złoty medal na uniwersjadzie w 2013 roku. - Wtedy startowałem jako członek kadry juniorów. Miałem więc częściowe finansowanie z PZN. Na początku tego roku dostałem superwiadomość, że przechodzę do kadry seniorów z pełnym finansowaniem. Kilka dni temu usłyszałem jednak, że wyleciałem z kadry. Nie wiem, za co. Nagle odcięto mnie od finansowania kompletnie. Jestem na lodzie - żali się zakopiańczyk, któremu w ostatnim czasie starty wychodziły coraz lepiej.

O ile z freeskiingu PZN zrezygnował zupełnie, o tyle w skicrossie na garnuszku związku pozostała jedynie Karolina Riemen-Żerebecka.

- Wychodzi na to, że w naszym kraju można zawodowo albo skakać na nartach, albo biegać na nartach, bo na to pieniądze są. Inne dyscypliny się nie liczą - mówi rozgoryczony.

PZN prostuje
Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, prostuje informacje podane przez zawodników. - Po pierwsze, grupy szkoleniowej we freeskiingu nigdy u nas nie było. Faktycznie, pomagaliśmy finansowo Szczepanowi i drugiemu zawodnikowi z Katowic przed olimpiadą, bo pojawiły się nadzieje, że może jakimś cudem uda im się dostać na igrzyska. Nie wyszło - mówi, po czym dodaje, że w Polsce na razie nie ma szans na to, by zorganizować kadrę dla tak niszowej konkurencji. - Zgodzę się z tym, że jest to widowiskowa konkurencja, ale co z tego jak niewielu zawodników trenuje. Nie ma nawet trenera, który miałby uprawnienia. Ci chłopcy i tak sami radzą sobie doskonale, ale to partyzantka. Nikt im nie obiecał, że dostaną pieniądze - mówi wprost.

Zdaniem Tajnera PZN nie skreśla jednak tych zimowych dyscyplin. - Najpierw trzeba się wykazać umiejętnościami, wynikami, byśmy mogli tworzyć kadrę. A medal na uniwersjadzie? No cóż, to jest jakieś osiągnięcie, ale nie oszukujmy się, tam startują studenci, a nie tylko zawodowcy - dodaje z rozbrajającą szczerością.

Z kolei Adam Klimek, szef wyszkolenia w PZN, zapewnia, ża obaj panowie w kadrze są, tyle że nie dostali się do grup szkoleniowych, a więc do elity, która ma zapewnionego trenera, serwismena, fizjoterapeutę, czy kasę na wyjazdy. Przyznaje, że obecnie PZN nie ma za dużo pieniędzy. - Jednak zarówno panu Habratowi, jak i Karpielowi będziemy starali się pomóc, ale przez Akademickie Centrum Szkoleniowe. Panu Habratowi potrzeba zaledwie 15 tys. zł. To w sumie niewiele - mówi. Co zaś tyczy się Karpiela, Klimek zapewnia, że znajdą się pieniądze na jego wyjazdy na Puchary Świata, ale te w Europie, a nie dalej i dopiero od stycznia 2015 roku, a nie wcześniej. - Przed Soczi wysyłaliśmy ich dalej, np. do Nowej Zelandii, ale w perspektywie były igrzyska. Teraz czas jest inny - dodaje.

Czy obietnice działaczy się spełnią? To stoi pod dużym znakiem zapytania. Jutro bowiem odbędą się wybory nowego zarządu PZN.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto