Poprawił się stan zdrowia 10 - letniego chłopca, który dziś (sobota 11 sierpnia) po południu wpadł pod jadący drogą do Morskiego oka zaprzęg konny. Stan chłopca co prawda jest ciężki ale nie zagraża jego życiu.
- Do wypadku doszło około godziny 12 - mówi Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - Chłopiec przebiegał przez jezdnię w okolicach Wodogrzmotów Mickiewicza. Tak wpadł pod zaprzęg. Na skutek wypadku chłopczyk odniósł ciężkie obrażenia i został przewieziony karetką do zakopiańskiego szpitala.
Jak dodaje pietruch według relacji fiakra zaraz po wypadku zatrzymał on swój zaprzęg i pobiegł do chłopca. Po chwili jednak jego rodzice zapewnili go, że dziecku nic się nie stało więc odjechał on w stronę Włosienicy (górny przystanek powozów konnych).
- Według rodziców dziecka przebieg zdarzeń był jednak zupełnie inny - mówi Pietruch. - Ustalamy obecnie kto mówi prawdę. Z całą stanowczością mogę jednak powiedzieć, że wozak, którego zaprzęg miał wypadek był trzeźwy. Nasz patrol zbadał go niedługo po zdarzeniu. Teraz pochodzący z Brzegów (gm. Bukowina Tatrzańska) góral odpowie za spowodowanie wypadku. Stanie się tak bo na szlaku do Morskiego Okaz piesi mają bezwzględne pierwszeństwo nad innymi pojazdami.
Jak się okazuje w zakopiańskim szpitalu okazało się jednak, że młody turysta podczas kontaktu z zaprzęgiem konnym nie ucierpiał tak mocno jak na początku podawała policja.
- Mały pacjent ma powierzchowny uraz brzucha oraz zwichnięty staw skokowy - mówi Ali Darwich Isa, ordynator zakopiańskiego pogotowia. - Zostawiliśmy go u nas na noc na obserwacje. Jego życiu na pewno nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?