18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010: za nami debata "GK" z kandydatami na burmistrza Zakopanego

Halina Kraczyńska, Tomasz Mateusiak
Janusz Majcher
Janusz Majcher archiwum
Za nami gorąca debata "Gazety Krakowskiej" z czterema kandydatami na stanowisko burmistrza Zakopanego. W dyskusji nad przyszłością naszego miasta głos zabrali: Maria Gruszkowa, Janusz Majcher, Jan Gąsienica Walczak, Jerzy Zacharko. Na debatę nie przyszedł kandydat Tatrzańskiego Klubu Niezależnych - Tadeusz Majoch.

Kim są kandydaci na burmistrza Zakopanego?

Maria Gruszka ma 73 lata, jest rodowitą góralką, startuje z komitetu Stowarzyszenia Obrony Praw Obywateli Powiatu Tatrzańskiego. Kiedyś handlowała na Krupówkach.

Jej sąsiad w debacie, Janusz Majcher, ma 59 lat. Jest zakopiańskim biznesmenem. Był radnym przez kilka kadencji i przez ostatnie cztery lata - burmistrzem. Startuje z ramienia stowarzyszenie Twoje Zakopane.

Z kolei Jan Gąsienica Walczak, to kandydat Jedności Tatrzańskiej. Ma 51 lat. Rodowity góral, ostatnie cztery lata zasiadał w fotelu wiceburmistrza Zakopanego, wcześniej był dyrektorem urzędu pracy.

Ostatnio w naszej debacie wziął udział Jerzy Zacharko. To członek PiS, jest kadydatem koalicyjnego ugrupowania Solidarne Zakopane. Ma 59 lat, jest zakopiańskim biznesmenem, piastował stanowisko wiceburmistrza miasta, a obecnie jest radnym.
Jaka przyszłość nas czeka?

Przyszła kadencja nie będzie łatwa dla burmistrza Zakopanego. Czekają go trudne, bo związane z protestami społecznymi, decyzje, które będzie musiał podjąć - po 2012 roku pojawi się problem rozbudowy zakopianki. Trzeba będzie nadać nowy kierunek naszemu miastu lub przywrócić status zimowej stolicy Polski i trasy narciarskie. Jak zamierzają sobie z tymi problemami poradzić czterej kandydaci?

Maria Gruszkowa jest jak najbardziej za przywróceniem Zakopanemu miana zimowej stolicy. Uważa, że jest to możliwe. - Moim zdaniem można się dogadać z ludźmi. Obecna władza jednak tego nie potrafi. Trzeba sprawiedliwie dzielić profity - wygłosiła swoją receptę na ratowanie zamykanych stoków góralka.

Janusz Majcher widzi rozwój Zakopanego nie tylko przez pryzmat ośrodka narciarskiego. Według niego trzeba teraz postawić na kulturę, i to tę wysoką, nie zapominając przy tym o statusie zimowej stolicy. - Myślę, że jeżeli zrealizujemy dzięki prywatnym inicjatywom pięć potencjalnych tras narciarskich - na Harendzie, Furmanowej, Gubałówce, Cyrhli i Kotelnicy, to przywrócimy Zakopanemu miano zimowej stolicy - uważa Majcher. Według niego zrobią to też wielkie wydarzenia sportowe, np. mistrzostwa świata czy olimpiada ze Słowacją.


Zobacz także: Atak terrorystów w hotelu Kasprowy

Według Jana Gąsienicy Walczaka status zimowej stolicy doskonale wpisuje się w koncepcję utworzenia w powiecie kurortu tatrzańskiego, gdzie nie tylko lecznictwo będzie się liczyło, ale i kultura oraz organizacja dużych imprez sportowych, m.in. FIS, olimpiady.

- Jeśli chodzi o trasy narciarskie, to inicjatywa należy do właścicieli prywatnych. Tylko dzięki ich zgodzie i przychylności będą funkcjonować trasy - podkreślał Walczak. - Można, i to już w najbliższym czasie, dogadać się z TPN i uruchomić trasy biegowe w kierunku Kuźnic.

Jerzy Zacharko jest przekonany, że Zakopane swój rozwój może wiązać tylko z silnym narciarstwem. - Jestem jednak zwolennikiem, by turystów dowozić też do ośrodków w Witowie czy Białce - zaznacza Zacharko. - Aczkolwiek bezapelacyjnie trzeba przywrócić do ruchu stok na Gubałówce, i ja tego dokonam. Uważam też, że Zakopane stać na olimpiadę i inne najważniejsze imprezy narciarskie. Skoro umieliśmy zorganizować dwie Uniwersiady i FIS, to teraz też się nam uda.

Nasi kandydaci mieli też swoje propozycje na rozwiązanie trudnego problemu przebudowy zakopianki.
Jerzy Zacharko optuje za trzypasmowym profilem. - Jeżeli będę rządził, przeforsujemy propozycję, by wyglądała ona jak obecnie Aleje 3 Maja - obiecywał pan Jerzy.

Jan Gąsienica Walczak jest przekonany, że zakopianka w takiej formie, w jakiej jest projektowana, nie ma szans. Według niego trzeci pas, dyslokacja ruchu, dogodne zjazdy, wprowadzenie cichej nawierzchni, bez ekranów wystarczy. - Wystarczy między Nowym Targiem a Zakopanem ulica osiedlowa. Ale w końcu ją zróbmy! - mówi Walczak.

Podobnego zdania jest Janusz Majcher. - Zakopianka na terenie Zakopanego ma być wewnętrzną ulicą miasta, z parametrami dla takiej ulicy i czterema wjazdami do miasta - twierdzi. Niezależnie od tego, jak mówi, muszą być realizowane takie inwestycje, które oddalą ruch od zakopianki - droga przez Furmanową, Olczę do Poronina, Harenda - Ustup.

Maria Gruszkowa uważa, że turyści, co dają nam chleb, muszą tu godnie dojechać, a nie stać po pięć godzin w korkach. - Budowa musi być rozpoczęta, a wyjściem z impasu będą przeprowadzone konsultacje społeczne, których jako burmistrz na pewno się podejmę - przekonywała pani Maria.

Młodzi górale pytają o mieszkania

Naszą debatę jednak zdominowały problemy, z którymi codziennie muszą się borykać mieszkańcy Zakopanego - brak mieszkań dla młodych ludzi, brak komunikacji miejskiej, zadłużenie miasta. Prawdziwą burzę na sali wywołała sprawa "deweloperki".

Maria Gruszkowa zarzuciła burmistrzowi, że wpuścił deweloperów do Zakopanego. - A normalni ludzie się nie pobudują - krzyczała. Przy okazji wykrzyczała swój żal, że rozebrano budynek Płazówki. - Wy, burmistrzu, wtedy byliście w Hongkongu. Tak nie robi dobry gazda - zakończyła grożąc palcem burmistrzowi.

Jerzy Zacharko też dorzucił swoje, atakując burmistrza, że dopuszcza się samowoli w ustalaniu planów przestrzennych.


Zobacz także: Atak terrorystów w hotelu Kasprowy

Janusz Majcher zaprzeczył, by to on wpuścił "deweloperkę" do miasta i uprawiał samowolę. - Chcę podkreślić, że jestem przeciwnikiem "deweloperki" - przekonywał Majcher. - Szansą na jej zatrzymanie jest plan zagospodarowania. Zaczęliśmy tworzenie go od zera, a obecnie mamy ponad 50 procent miasta objętego nim. Na wszystkich terenach, gdzie go opracowaliśmy, jest zakaz budownictwa deweloperskiego. Jeżeli jednak blokuje się plany, to tym samym pozwala się na takie budownictwo.

Kandydat Jedności Tatrzańskiej skupił się bardziej na problemach mieszkaniowych zakopiańczyków niż na "deweloperce". - Problem mieszkaniowy spada tylko i wyłącznie na gminę - zauważył. - Niedawno podpisane zostało kilka decyzji budowlanych dla domów komunalnych, są przygotowywane kolejne. Nic, tylko budować w następnej kadencji! Dzięki temu w perspektywie kilku lat powstanie 185 mieszkań, co powinno zaspokoić potrzeby mieszkaniowe. Jerzy Zacharko zaś obiecał, że jako burmistrz wybuduje ogromną liczbę tanich mieszkań. Dodatkowo kandydat ma zamiar wprowadzić w mieście samorząd młodzieży.

O pieniądzach i długach

Nie obyło się też bez indywidualnych "ataków" na poszczególnych kandydatów. Obecnemu burmistrzowi dostało się od członków Solidarnego Zakopanego za zbyt duże, ich zdaniem, zadłużenie miasta i że kłamie, iż pozyskał 28 mln ze środków zewnętrznych.

- Nie jest to wcale kłamstwo! - bronił się Majcher. - Są to dane uzyskane z naszych wydziałów. To 45 razy więcej niż udało się zdobyć za poprzedniej kadencji. A co do projektu Góral*ski, to środki nie pozyskało starostwo, ale zdobyliśmy je wspólnie. Starosta przecież nie ogłaszał za nas przetargu, ani nie robił remontów.

Majcher przekonywał też, że miasto wcale nie jest tak bardzo zadłużone, jak twierdzi opozycja. - Pamiętam o granicach zadłużenia - zaznaczył. - Czy lepiej mieć zerowe zadłużenie i nic nie robić? Nie byłoby dziś tych dużych inwestycji drogowych. Czy to byłoby lepsze dla Zakopanego?
Wywołało to dyskusję, czy brać kredyt i inwestować, czy też nie. Jerzy Zacharko przypomniał, że poprzednicy zostawili Majchrowi miasto niezadłużone i przygotowane do pobierania funduszy unijnych. - Burmistrz to wszystko roztrwonił - twierdził Zacharko. - Obecnie zadłużenie miasta sięga prawie 50 procent dochodów miasta. To niedopuszczalne i karygodne!

- Mam tyle roków, iż pamiętam jeszcze czasy Gierka - wspomniała pani Maria. - Jak pokazuje ta historia, zadłużanie się to droga do nikąd. Będę inwestować, ale na tyle, na ile miasto będzie stać. Jeżeli wezmę kredyt, to taki, który przed końcem kadencji spłacę. Trenuję to od lat. Przecież to jak z domowym budżetem...

Podobnie zapatruje się na kwestię zadłużenia Jan Gąsienica Walczak. - Każdy z nas dysponuje pensją. Trzeba dokładnie kalkulować, ile z naszych dochodów możemy wydać na życie, codzienne potrzeby, ile z tego zaoszczędzić - tłumaczył. - Czasem trzeba też i wziąć kredyt. Tak samo dzieje się i w gminie. Dlaczego nie zaciągnąć kredytu, gdy trzeba inwestować, zwłaszcza że są określone granice, na ile gmina może się zadłużyć?

Przy okazji publiczność nasza chciała wiedzieć, czy jest on politykiem samodzielnym, czy też każdą decyzję będzie konsultował ze starostą tatrzańskim. - A kto tu z nas jest tak do końca samodzielny? - pytał Walczak. - Pan Majcher konsultował projekt Góral*ski ze starostą, pan Zacharko też przecież się konsultuje ze swoimi kolegami. Miałem przecież w ciągu tych czterech lat jako wiceburmistrz autorskie projekty, m.in. rewitalizację boiska przy ulicy Kościelnej, sam zmagałem się ze szkodami popowodziowymi, wprowadziłem do szkół inny system zarządzania.

Pani Maria z kolei pytana była o to, czy wyobraża sobie sytuację, gdy będzie musiała pracować bez większości w radzie i czy jest już po rozmowach o koalicji? - Jako przyszły burmistrz chce łączyć ludzi w ważnej sprawie, a nie dzielić. - stwierdziła Gruszkowa. - Jak będę mądrze myślała i dobre projekty przygotowywała, to wtedy nie będzie ani opozycji, ani koalicji. Dodała, że będzie potrzebować mądrych doradców i urzędników i to z każdej opcji politycznej.

Jerzy Zacharko indagowany był przez mieszkańców w sprawie komunikacji miejskiej. - Komunikacja miejska w ogóle nie istnieje. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest działanie obecnego burmistrza. Wszedł on w koalicję z deweloperami i zamiast centrum komunikacyjnego będziemy mieli handlowe - stwierdził pan Jerzy. Według niego, by uzdrowić komunikację w mieście, trzeba wynająć takie firmy, które punktualnie będą na przystankach. Według niego uda się to tylko z rzetelnymi firmami transportowymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory 2010: za nami debata "GK" z kandydatami na burmistrza Zakopanego - Zakopane Nasze Miasto

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto