Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trybułowie liczą na pomoc sąsiadów

J.Słowik, T.Mateusiak
Józef Słowik
Dla Beaty i Mariana Trybułów z Białki Tatrzańskiej we wtorkowe południe świat się zawalił. W ciągu kilku godzin przez pożar stracili cały dobytek. Dzisiaj małżeństwo z dwójką dzieci i trzecim w drodze musi zaczynać od przysłowiowej łyżki. Co nie spłonęło, zostało zalane podczas akcji gaśniczej. Trybułom pozostaje teraz jedynie liczyć na pomoc sąsiadów i mieszkańców. Ci zapewniają zgodnie, że pogorzelców nie zostawią w potrzebie.

– W ubiegłym roku skończyliśmy remont tego domu. Co się nie spaliło, zostało zalane wodą. Proszę wejść, zobaczyć. Parkiet trzeba zerwać, sufit się załamał - opowiada ze łzami w oczach pani Beata. - Zostaliśmy bez niczego.
Marian Trybuła od 24 godzin nie zmrużył oka. Wczoraj wraz z bratem i sąsiadami wywoził z pogorzeliska spalone drewniane elementy chałupy. Wie, że piętro drewnianego domu, który dostali wraz żoną od rodziców, nadaje się teraz tylko do rozbiórki.
- Na razie kątem mieszkamy u teściów w Rzepiskach, ale przecież trzeba dom odbudować. Mamy dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę, a żona z trzecim jest w ciąży - mówi pan Marian.
Czerwony kur pojawił się w zabudowaniach około godziny 17.30 i błyskawicznie rozprzestrzenił się z części gospodarczej zabudowań na poddasze sąsiedniego domu mieszkalnego. Płomienie zauważyli goście, którzy wynajmowali kwatery u Trybułów. Powiadomili straż.

Natychmiast na miejsce przyjechało blisko 90 strażaków. Z ogniem walczyło 18 zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza zakończyła się około godziny 20. W jej trakcie trzeba było oprócz ludzi ewakuować także wszystkie zwierzęta gospodarcze.
- Według wstępnych ustaleń, przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej - mówi Marek Szydło, rzecznik prasowy zakopiańskich strażaków. - Straty właścicieli domu są bardzo duże. Już teraz wstępnie mogę powiedzieć, że szacujemy je na ponad 450 tysięcy złotych.
Strażak dodaje, że jego zdaniem dom nie nadaje się do dalszego zamieszkania.
- Wprawdzie budynek nie został doszczętnie spalony, ale to stara drewniana konstrukcja. Podczas gaszenia zalaliśmy go wodą i myślę, że teraz nie da się już go uratować - mówi Szydło.
Na szczęście podczas pożaru nikt poważnie nie ucierpiał. W czasie gaszenia ognia karetka pogotowia odwiozła do szpitala starszego pana, ojca właścicieli spalonego gospodarstwa.
- Po pierwszym szoku, jakiego ten pan doznał, widząc płonący dobytek, udzieliliśmy mu niezbędnej pomocy i został zwolniony do domu - mówią w zakopiańskim pogotowiu. - Jego życiu nic już nie zagraża.
Pomoc dla spalonych białczan szykują już miejscowi urzędnicy.

- To ogromna tragedia. Ci ludzie w jednej chwili stracili wszystko - mówi Stanisław Łukaszczyk, wójt gminy Bukowina Tatrzańska. - Mogą liczyć na naszą pomoc.
Wójt obiecał wczoraj rano, że wieczorem do państwa Trybułów dotrze specjalna komisja, na czele której stanie przewodniczący gminnej rady i oceni, jak można najszybciej pomóc dotkniętym przez los gospodarzom. Komisja była, a o formie pomocy dla Trybułów dowiemy się dzisiaj w gminie.
Mieszkańcy Białki zapowiadają, że pogorzelców nie zostawią bez pomocy.

- Przede wszystkim trzeba im pomóc to wszystko szybko rozebrać, a później przychodzić i pomagać przy odbudowie. Każdy chłop na pewno przyjdzie - zapewnia jeden z mieszkańców, którzy wczoraj stawili się gromadnie u Trybułów.

Zobacz galerią z pożaru domu państwa Trybułów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto