Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Straż miejska w Zakopanem chce walczyć z podbieraniem pasażerów z przystanków

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Wideo
od 16 lat
Walka o klienta między zakopiańskimi przewoźnikami. Ci podbierają sobie pasażerów z przystanków. Dotyczy to głównie taksówek i busów pasażerskich, którzy zabierają pasażerów liniom regularnym. - To nie uczciwe i nielegalne – mówi Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej w Zakopanem. Strażnicy zapowiadają wzmożone kontrole na przystankach, gdzie najczęściej dochodzi do tego procederu.

Podbieranie klientów z przystanków jest zmorą dla przewoźników w każdy sezon – czy to letni, czy zimowy. Dla turystów to mniejszy problem, bo szybciej „złapią” transport. Wygląda to w ten sposób, że na przystanki, gdzie czeka dużo pasażerów podjeżdżają busy, lub taksówki. Kierowcy pyta oczekujących gdzie chcą jechać i oferuje podwózkę. Co więcej, niektórzy busiarze niemal regularnie podjeżdżają na przystanki tuż przed autobusem regularnym, który kursuje zgodnie z rozkładem jazdy. Wiedzą bowiem o tym, że będą wówczas ludzie na przystanku.

- Dzieje się tak i to bardzo często. Na przystankach w centrum miasta, ale także w Kuźnicach. Tam jest przystanek dla wysiadających, a niektórzy tam stoją na zbierają turystów. Tu jest wolna amerykanka. Każdy robi jak chce by zarobić jak najwięcej – mówi jeden z taksówkarzy w Zakopanem. Boi się przedstawić, by nie narazić się na nieprzyjemności ze strony innych przewoźników.

Inny dodaje, że w sezonie regułą stało się, że busy jadące do Morskiego Oka kursują po przystankach w mieście – od Olczy przez Skibówki, by zebrać komplet pasażerów chcących jechać na szlak i dopiero wyjeżdża w trasę. - Turyści chcieli jechać do Morskiego Oka, a wcześniej serwuje się im tournée po Zakopanem – dodaje kierowca.

Problem podbierania klientów dotyka głównie przewoźników regularnych, którzy kursują zgodnie ze zgłoszonym rozkładem jazdy. Co więcej, za korzystanie z przystanków muszą oni płacić.

- Taki proceder pobierania jest więc nie tylko nielegalny, ale i nieuczciwy – mówi Marek Trzaskoś. Komendant straży miejskiej wyjaśnia, że zgodnie z przepisami z przystanków mogą korzystać jedynie przewoźnicy regularni. - Taksówki nie mają do tego prawa. Nie wolno się zatrzymywać i nagabywać turystów. Taksówkarze nie może także zatrzymać się na przystanku i zabrać klienta, z którym się umówił telefonicznie – mówi Trzaskoś.

Straż miejska zapowiada wzmożone kontrole na przystankach – tych, które są najczęściej objęte „nielegalnym” procederem. Dotyczy to głównie Alej 3 Maja, a także przystanku przy ul. Zamoyskiego – w okolicy Watry.

Co grozi kierowcom, którzy w ten sposób „łapią” klientów? Niestety niewiele. - Zgodnie z przepisami my możemy jednie spisać protokół i przekazać do stosownego wydziału w urzędzie miasta, który zajmuj się wydawaniem licencji taksówkarskich. Gdy okaże się, że dany kierowca będzie notorycznie łamał przepisy, wówczas wydział będzie mógł zawiesić lib odebrać mu licencję – mówi komendant straży miejskiej w Zakopanem.

Sami kierowcy taksówek przyznają, że proceder jest nieelegancki, ale wynika ich z daniem z faktu, że nie ma wystarczającej ilości postojów taksówkarskich w mieście. - Po Zakopanem w sezonie jeździ niemal 800 taksówek. A miejsc na postojach jest dla 60 aut. Więc pozostali szukają miejsca gdzie się da. Każdy chce przecież zarobić – mówi jeden z kierowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Straż miejska w Zakopanem chce walczyć z podbieraniem pasażerów z przystanków - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto