Skoki w Zakopanem. Na początek średnia skocznia i start kobiet. Nie brakuje kibiców

W ramach igrzysk zawody odbędą się na średniej skoczni, ale i na Wielkiej Krokwi. Obiekty są od dawna przygotowane do zawodów. Na średniej skoczni pojawiły się biało-czerwone krzesełka – 1500 miejsc dla kibiców.

Wtorkowe zawody rozpoczęły się o serii próbnej, które niestety przebiegła w deszczu. Na szczęście na pierwsze serię skoków wyszło słońce. I pojawili się kibice. Na trybunach zasiadło kilkadziesiąt osób. Nie za dużo, ale za to – jak to na skoki w Zakopanem przystało – byli bardzo dobrze przygotowani. Były biało-czerwone szaliki, flagi, czapeczki.

- My jesteśmy tutaj dużą grupą kibiców. Skacze nasze córka Pola Bełtowska. Jesteśmy bardzo dumni, że startuje w tych zawodach. Trenuje skoki już parę lat temu. Zaczęło się od tego, że na Memoriale Kornela Makuszyńskiego ktoś zobaczył, że sobie radzi i niczego się nie boi. I tak się zaczęła jej przygoda ze skokami – mówi Magdalena Bełtowska z Zakopanego. W drużynie Poli było więcej osób, a wszystkie ubrane w specjalnie przygotowane na tę okazję koszulki.

Pola jest jedną z pięciu dziewczyn, które reprezentowały Polskę we wtorkowych skokach. Oprócz niej w polskiej kadrze wystąpiły Wiktoria Przybyła, Anna Twardosz, Paulina Cieślar, Nicole Konderla.

- Kobiety już na stałe weszły w kalendarz skoków narciarskich. Mają swój Puchar Świata, startują w igrzyskach, mistrzostwach świata . Odbycie takiej imprezy bez kobiet byłoby już niemożliwe. Wręcz odwrotnie. Panie zasługują na to, by się w takiej imprezie znaleźć – mówi Apoloniusz Tajner, honorowy prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Nasza kadra kobiet ma obecnie nowego trenera z Austrii. Choć dopiero zaczął, jest on zadowolony z efektów naszych pań. Widzi duży potencjach.

Zawody w skokach na igelicie odbywa się będą do 1 lipca.