Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rabka-Zdrój. Szpital nie ma pieniędzy, bo jest źle zarządzany?

Łukasz Bobek
Małgorzata Skwarek (z lewej) broni się przed zarzutami o złym zarządzaniu placówką. Popiera ją burmistrz Ewa Przybyło
Małgorzata Skwarek (z lewej) broni się przed zarzutami o złym zarządzaniu placówką. Popiera ją burmistrz Ewa Przybyło Łukasz Bobek
Opozycja w Rabce-Zdroju grzmi, że szpital jest źle zarządzana. Dyrekcja szpitala się broni i nie chce wdawać się w politykę

Jesienią mieszkańców Rabki może czekać referendum. Chce je zorganizować urząd miasta i zapytać ich, czy miasto ma dopłacać na stałe do funkcjonowania miejskiego szpitala, czy nie. Opozycyjni radni grzmią, że to wydawanie kolejnych pieniędzy. Ich zdaniem lecznica jest źle zarządzana i stąd finansowe kłopoty.

Szpital bez kasy
O problemach rabczańskiego szpitala pisaliśmy kilka dni temu. Wyszło wówczas na jaw, że sytuacja finansowa lecznicy jest "krytyczna". W kasie jest prawie 2 mln zł długu, a zarząd lecznicy miał kłopoty z wypłatą wynagrodzeń i zapłatą składek dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Władze miasta, którym podlegał szpital, pożyczyły lecznicy 1,2 mln zł. Sytuacja na razie unormowała się.

Zdaniem Małgorzaty Skwarek, prezes szpitala w Rabce, za kłopoty finansowe szpitala odpowiada Narodowy Fundusz Zdrowia, który - jej zdaniem - co roku zmniejsza kontrakt lecznicy, a także nie wypłaca im nadwykonań.

Opozycja się dziwi
- Gdy niedawno pytaliśmy pani burmistrz jako radni o stan spółek miejskich, dostaliśmy odpowiedź, z której można było wnioskować, że wszystko jest w porządku. Teraz okazuje się, że sytuacja jest katastrofalna - mówi Rafał Hajdyła, lider opozycji w radzie miasta, klubu "Nasze Miasto". - Moim zdaniem kłopoty wynikają ze złego zarządzania placówką oraz niedopełnienia obowiązków związanych z nadzorem nad powierzonym majątkiem gminnym. Tymczasem szpital jest Rabce potrzebny - dodaje.

- Jak to źle zarządzany - dziwi się prezes Skwarek. - Robimy, co możemy, żeby szpital funkcjonował. 90 proc. naszych pieniędzy pochodzi z NFZ. Na przykład miesięcznie utrzymanie bloku operacyjnego kosztuje 240 tys. zł. Tymczasem fundusz nam dał na to tylko 109 tys. zł. Co miesiąc brakuje nam prawie 130 tys. zł na jednym bloku. Dlatego miasto pożycza nam pieniądze. Takie wystąpienia opozycji to nic innego jak polityczna zagrywka.

Chcą referendum
Gdy jednak okaże się, że jesienią kontrakt na kolejne lata nie będzie wyższy, miasto chce na stałe dotować szpital, tak by nie musiał on zwracać tych pieniędzy. Żeby to jednak zrobić, pani burmistrz chce uzyskać zgodę mieszkańców.

- Będziemy chcieli zorganizować referendum - mówi Ewa Przybyło, burmistrz Rabki. - Chodzi o ok. 1 mln zł. I tak już dopłacamy np. do szkół czy do pobytu bezpańskich psów w schroniskach. Będziemy musieli znaleźć też pieniądze na opiekę zdrowotną.

Referendum (lub konsultacje społeczne) miałoby odbyć się w czasie wyborów parlamentarnych lub - jeśli będą już niekorzystne informacje z NFZ w wakacje - we wrześniu, z referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych.

- To będzie kolejne wydanie tak potrzebnych pieniędzy - dodaje z kolei radny Hajdyła.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto