Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jamy i górale

AG
Zbigniew Namysłowski - lider festiwalowych jam session
Zbigniew Namysłowski - lider festiwalowych jam session
Festiwal jazzowy w schronisku na Kalatówkach minął właśnie półmetek. W czterech jam sessions wzięli udział niemal wszyscy uczestnicy Campingu - czyli blisko 70 jazzmanów z całej Polski, w tym doborowa muzyczna młodzież ...

Festiwal jazzowy w schronisku na Kalatówkach minął właśnie półmetek. W czterech jam sessions wzięli udział niemal wszyscy uczestnicy Campingu - czyli blisko 70 jazzmanów z całej Polski, w tym doborowa muzyczna młodzież i mistrzowie: Janusz Muniak i Zbigniew Namysłowski. Wczoraj wieczorem dołączyła do niezwykłych koncertów kapela góralska.

Na Kalatówkach jazz w najlepszym wydaniu słychać od początku tygodnia i niemalże od rana do nocy. Nawet turyści zmierzający w kierunku Giewontu zatrzymują się zdziwieni niespotykanymi na tutejszych szlakach dźwiękami. Niektórzy wieczorem wracają do schroniska, by odpocząć i posłuchać dobrej muzyki. A tej tu nie brak. Jazzowy plener obfituje bowiem w najrozmaitsze orientacje standardów i improwizacje w wydaniu niezliczonej liczby muzyków.

Jedno jam sessions muzycy zaczęli znamiennym "Night and day" Colportera - faktycznie bowiem noc i dzień grają tu wszyscy z wszystkimi. Fantastyczna, jak na październik, pogoda sprzyja pogodnej improwizacji - choćby serii tang z "La Paloma", zainicjowanej przez Janusza Muniaka na 5 saksofonów.

Jamom patronują mistrzowie - Namysłowski i Muniak, ale w ciągu jednego wieczoru można usłyszeć popisy nawet dwudziestu instrumentalistów. Jak ostatnio, gdy tego samego wieczoru na scenie pojawili się: Michał Jaros (bas), Tomasz Kowalczyk (gitara), Tomasz Grzegorski (trąbka), Robert Murakowski (trąbka), Jacek Namysłowski Jr. (puzon), Sławomir Jaskułka (piano), Paweł Dobrowolski (bębny), Dominik Bukowski (wibrafon), świetny, młodziutki piętnastoletni skrzypek z Gorzowa - Adam Bałdych z pianistą Michałem Wróblewskim. I mocna obsada saksofonów - Piotr Cieślikowski, Marcin Ślusarczyk, Borys Janczarski, Robert Chyła.

Podczas każdych Jazzowych Kalatówek muzycy czatują na dobrą widoczność w Tatrach, by na wspólnej fotografii uwiecznić się z instrumentami na tle gór. Wczoraj była ku temu okazja, a fotkom nie było końca, bo prócz słynnego fotografika Marka Karewicza, uwieczniał muzyków kto mógł - telewizje i fotoreporterzy, turyści amatorzy.
Dziś wieczorem kulminacja jazzowych spotkań - wielki koncert w Teatrze Witkacego, a tuż po nim wielkie granie w Sieckowej Sopie z góralami, bo kto jak nie oni najlepiej znają przyjemność wspólnej improwizacji.

Jutro zaś ostatni koncert Festiwalu i na finał góralsko-jazzowe ognisko.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto