Mieszkańcy przyszli na poniedziałkową sesję rady miasta. - Jesteśmy tutaj, ponieważ pomimo naszego zaproszenia na ostatniej sesji rady, na nasze spotkanie z wiceburmistrzem Wojciechem Solikiem, przyszło tylko trzech na 21 radnych - mówił poirytowany Jacek Kalata, który w imieniu mieszkańców Furmanowej wystąpił na sesji.
Sprawa drogi na Furmanową cięgnie się już od kilku lat. Obecnie - o czym pisaliśmy w piątkowym wydaniu "Krakowskiej" - po drodze z Ciągłówki na Furmanową nie da się już przejechać nawet samochodem terenowym, a jedynie traktorem.
Na zadane przez Kalatę pytanie, czy Furmanowa leży w Zakopanem, część radnych odpowiedziała przecząco. - Dziękuję za szczerą odpowiedź. Proponuję więc, byście wyłączyli nas z granic administracyjnych Zakopanego - mówi przedstawiciel mieszkańców. - Otworzą się wówczas przed nami możliwości, których obecnie nie mamy. Od lat bowiem błagamy miasto o nową drogę, bez efektu. Tymczasem wy zajmujecie się polityką, klubowymi rozgrywkami. Zapomnieliście o obywatelach.
Na poniedziałkowej sesji rady mieszkańcy rozdali radnym symboliczne żółte kartki za ich dotychczasową działalność.
Z kolei wiceburmistrz Wojciech Solik przypomina, że urząd ma gotową dokumentację na remont drogi. Problem w tym, że nie wszyscy mieszkańcy się na to zgadzają.
Blokują ci, do których od strony miasta jeszcze da się dojechać.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?