Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biznes w Zakopanem. Prawdziwe pieniądze można zarobić zaledwie w trzech miejscach. Wszędzie indziej to ciułanie

Aurelia Lupa
Piotr Korczak
Mówi się, że Zakopane to najdroższe miasto w Polsce. Ceny nieruchomości pod Giewontem mogą doprowadzić o zawrót głowy – średnio za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić ok. 15-18 tys. zł. Okazuje się jednak, że pod Giewontem są trzy kluczowe ulice, gdzie można zbić majątek. W pozostałych lokalizacjach – choćby były kilka metrów obok, handlarzom może być ciężko związać koniec z końcem.

Przede wszystkim Krupówki

Zakopane jest miastem które przyciąga turystów. Ale w ostatnich latach jest przez wiele osób postrzega przez pryzmat potencjału biznesowego. Według osób, które zajmują się biznesem, na mapie Zakopanego tak naprawdę są tylko trzy miejsca, gdzie można zarobić naprawdę duże pieniądze na turystach. Absolutnym numerem jeden jest ulica Krupówki, ale też nie należy uważać, że najem lokalu da nam stuprocentowy zysk. Biorąc się za biznes typu gastronomia czy handel trzeba wziąć pod uwagę lokalizacje tego miejsca. Tu wszystko ma znaczenie.

- Od lat Krupówki są podzielone na trzy części pod względem wysokości czynszu, co przekłada się na późniejsze zyski. I tak od ul. Nowotarskiej do Poczty Głównej czyli do ul. Kościuszki, to jest miejsce numer jeden. Tam czynsze za najem lokalu są najwyższe, dochodzą nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie za lokal pod restaurację. Deptak od poczty do oczka wodnego to numer dwa pod względem biznesu. Najmniej intratnym miejsce znajduje się powyżej oczka wodnego. Sam nie chciałem wierzyć w to, ale znam biznesmenów którzy mając możliwość najmu lokalu w tym miejscu po okazyjnej cenie nie zaryzykują, gdyż szansa na zwrot jest znikoma - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Najbardziej popularnym biznesem w Zakopanem to handel i gastronomia. I zawęża się to niemal tylko do ulicy Krupówki. Większość biznesmenów nie chce prowadzić go poza głównym deptakiem, bo jak twierdzą - nie ma szansy na zyski.

Kilka metrów obok i po biznesie

Wystarczy kilka metrów obok Krupówek i biznes już leży. Pokazuje to przykład jednego z handlarzy, który prowadził stoisko z oscypkami przy kościele św. Rodziny. Jego stragan znajdował się kilka metrów od głównego ciągu pieszego – ale był nadal doskonale widoczny z deptaka. - Byłem dokładnie 13 kroków od głównego ciągu Krupówek. I choć za stoisko płaciłem zaledwie 1000 zł miesięcznie, czyli o kilka tysięcy złotych taniej niż stoiska przy głównym deptaku, nie raz nie mogłem zarobić nawet na czynsz – mówi mężczyzna. Zrezygnował z prowadzenia straganu.

Koszty wynajmu lokali na głównym deptaku są mocno zróżnicowane. Najdroższe są te, które mają witrynę na Krupówki, a do tego zgodę Sanepidu na prowadzenie gastronomii. Gdy np. wejście do lokalu z deptaka prowadzi po schodkach, cena za wynajem spada. Wystarczy jeden stopień, a cena spada w dół o 5-7 procent. Średnia cena wynajmu lokalu usługowego - np. pod biuro - to 50-60 zł za metr kwadratowy. Przy lokalu handlowym, z witryną i wejściem bezpośrednio z Krupówek, a do tego ze zgodą na gastronomię, cena szybuje ostro w górę.

- Miejscem, które jest terenem intratnym dla przedsiębiorców, ale tu już mówimy o małych graczach, jest ciąg prowadzący do kolejki szynowego pod Gubałówka - dodaje Karol Wagner.

Tam ceny za stragan do sprzedaży oscypków sięgają kwot 10-11 tys. zł miesięcznie. Takie stawki wylicytowano w czasie ostatniego przetargu na sprzedaż serów, jaki ogłosiło Zakopiańskie Centrum Kultury (które zarządza tymi straganami). To stawki przy głównym ciągu. Wystarczy kilka metrów w bok i stawki lecą ostro w dół. Ostatnio ZCK ogłosiło przetarg na stragany przy tzw. targu maślanym. Znajduje się on dosłownie kilka metrów od głównej drogi do kolejki na Gubałówkę. Tam cena wywoławcza za stragan to zaledwie 1200 zł, choć są i stoiska, które można wynająć za 600 zł miesięcznie.

- Te stoiska są tanie, bo mało kto tam zagląda. Nie oszukujmy się, turyści idą Krupówkami na targ pod Gubałówką i dalej do kolejki. Po drodze znajdą wszystko czego potrzebują. Mało kto zaglądnie w bok. Wcale bym się nie zdziwił, że najemca takiego straganu na targu maślanym będzie miał problem, by zarobić choćby na czynsz – mówi pani Stanisław, sprzedający pamiątki na Krupówkach

.

Intratnym miejscem na biznes jest plac pod skocznią, jest zmonopolizowany przez dwóch właścicieli trudno powiedzieć jaki są stawki za czynsz.

Szalety - złoty interes?

Jest jednak biznes, który – jak się okazuje – nie musi być przy samych Krupówkach, a ma szansę na niezłe obroty. To prowadzenie toalet publicznych. - Znam człowieka, która na szaletach zarabia rocznie kwoty sześciocyfrowe – mówi Karol Wagner z TIG.

W tej chwili miasto ogłosiło przetarg na dzierżawę szaletów w nowo remontowym dworcu - za 9 tysięcy zł miesięcznie. Zdaniem zakopiańskiego biznesu, stawka ta – choć wydaje się wysoka – i tak daje szansę na zarobienie sporych pieniędzy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Biznes w Zakopanem. Prawdziwe pieniądze można zarobić zaledwie w trzech miejscach. Wszędzie indziej to ciułanie - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto