Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zimowe ferie 2021. Miliony strat branży turystycznej i narciarskiej. Górale już tracą nerwy i otwierają biznesy

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Ostatni feryjny weekend na Krupówkach. Ludzi widać całkiem sporo. To jednak efekt skoków narciarskich. W poprzednich dniach na deptaku było zdecydowanie mniej ludzi
Ostatni feryjny weekend na Krupówkach. Ludzi widać całkiem sporo. To jednak efekt skoków narciarskich. W poprzednich dniach na deptaku było zdecydowanie mniej ludzi Łukasz Bobek
Zimowe ferie 2021 przechodzą do historii. - I oby nigdy z niej nie wróciły – mówią górale. Przedsiębiorcy z Podhala pytani o bilans po feriach jedynie się denerwują. Bo ten wynosi zero. Dlatego coraz więcej osób chce od poniedziałku otworzyć swoje działalności gospodarcze – wbrew rządowym zakazom.

W niedzielę 17 stycznia kończą się w Polsce ferie. Były one o tyle wyjątkowe, że wolne od nauki miały dzieci ze wszystkich województw w tym samym terminie. Dodatkowo – z uwagi na pandemię koronawirusa – rząd zakazał działalności stoków narciarskich, a także wynajmu pokoi dla turystów. Efekt jest taki, że Zakopane i okolice odwiedzała znikoma ilość turystów.

Zarobek? Jaki zarobek?

- Oby takie ferie nigdy nie wróciły. Nie zarobiłem ani grosza. Tak samo było w sylwestra i święta Bożego Narodzenia. Ostatnie pieniądze z wynajmu wpadły mi w październiku. Od tamtej pory jestem bez żadnego zarobku – mówi pani Michał, prowadzący 7-pokojowy pensjonat w Zakopanem. Denerwuje się, gdy myśli o ostatnich tygodniach. I nie ma się mu co dziwić.

- Normalnie w poprzednich latach za ten okres miałem obrót ok. 15-18 tys. zł. Z tego mogłem płacić rachunki, kredyt, leasing. Teraz muszę pożyczać od rodziny, żeby opał kupić na resztę zimy – mówi rozgoryczony. Podobnie jak tysiące innych osób, nie łapie się on jak na razie na żadną pomoc rządową. Prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i to na dodatek z wiodącym kodem PKD 55.20, który jak na razie nie jest ujęty w żadnej tarczy finansowej. Zgodnie z zapowiedzią wicepremiera Jarosława Gowina to ma się zmienić. - Ale nie wiadomo kiedy i na jakich zasadach. Na razie pewne jest to, że jestem bez grosza – dodaje przedsiębiorca.

Przed podobnym dylematem braku pieniędzy stoi wielu innych przedsiębiorców – nie tylko kwaterodawców. Nie zarobili nic instruktorzy narciarscy, wiele punktów gastronomicznych, sprzedawcy pamiątek, czy oscypków. Ci ostatni mogli złapać nieco grosza po ostatnim weekendzie. Na Puchar Świata w skokach narciarskich przyjechało więcej osób. Tłum widać było głównie na Krupówkach, a potem pod Wielką Krokwią.

Pensjonaty nadal zamknięte

- Okres ferii to dla większości obiektów był czasem zamkniętym. Po przedłużeniu lockdownu do końca stycznia wiele obiektów nadal pozostaje zamkniętych – mówi Dariusz Galica, zapewniający doradztwo biznesowe dla hoteli i pensjonatów w górach. Ci turyści, którzy byli w Zakopanem – jego zdaniem – mieszkali w obiektach, które już od dawna działają w szarej strefie.

- Obiekty legalnie działające mają bilans zerowy po feriach – podsumowuje Galica. - W najgorszej sytuacji są te w rejonu Białki i Bukowiny Tatrzańskiej, czyli w miejscowościach, które nastawiły się stricte na wypoczynek zimowy.

Po feriach branża turystyczna w Zakopanem szacować może straty na poziomie 40 proc. w skali całego roku. Z kolei obiekty z Białki, czy Bukowiny są w gorszej sytuacji. Dla nich zima to aż 70 proc. przychodów z całego roku.

Wyciągi liczą straty

Gigantyczne straty liczy także branża narciarska. Stoki narciarskie zostały zamknięte 28 grudnia 2020 i nie będą działać na pewno do 31 stycznia. Co będzie dalej – na razie nie wiadomo. Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne, które zrzesza wszystkie stacje narciarskie w Polsce, szacuje, że zakaz działalności już przyniósł ponad 99,5 mln zł strat, a każdy dzień zakazu działalności to 4,7 mln zł strat. Dodatkowo wyciągi narciarskie sporo zainwestowały w przygotowanie stoków i wyciągów, które obecnie są zamknięte. Koszty poniesione to niemal 32 mln zł, z czego samo przygotowanie stacji do reżimu sanitarnego pochłonęło 578 tys. zł. Nawet, gdyby rząd zdecydował się otworzyć stoki od 18 stycznia, tych strat nie będzie się dało w żaden sposób odrobić w tym sezonie zimowym.

Ludzie nie wytrzymują – otwierają biznesy

Góralom z branży turystycznej już puszczają nerwy. Przedsiębiorcy skupieni wokół Góralskiego Veta zapowiadają, że od 18 stycznia otwierają swoje biznesy. Niektórzy zrobili to już w weekend. W sobotę otworzyła się restauracja Schronisko Smaków Magda Gessler w Bukowinie Tatrzańskiej. W restauracji pojawili się klienci, ale i kontrola – policja z sanepidem. Mimo to restauracja działała także w niedzielę.

Ile firm otworzy się od poniedziałku? Dokładnie nie wiadomo. Sebastian Pitoń – lider Góralskiego Veta – zapowiada, że będzie to sporo działalności gospodarczych.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zimowe ferie 2021. Miliony strat branży turystycznej i narciarskiej. Górale już tracą nerwy i otwierają biznesy - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto