- Chociaż to już szósty rok akcji, zainteresowanie nią spada - zaznacza Beata Czerska, prezes TTOnZ. - Ludziom się wydaje, że znowelizowana przed rokiem ustawa o ochronie zwierząt polepszyła los czworonogów, a to nieprawda. Jak były przy budzie uwiązane na łańcuchach, tak dalej są.
Zdaniem Czeskiej szczególnie to widać na Podhalu, gdzie przy wielu gospodarstwach domowych są uwiązane psy.
- Mała jest bowiem egzekucja tego prawa ze strony policji. Poza tym gdyby był totalny zakaz trzymania psów na łańcuchach, można by to łatwo wyłapać. Teraz ciężko jest udowodnić gospodarzowi, że łamie prawo, które mówi, że pies po dwunastu godzinach przywiązania musi zostać spuszczony - uważa Czerska.
Jak dodaje Marta Rudolf, działaczka TTOnZ, na Podhalu niemal z pokolenia na pokolenie przyjęte jest bardzo przedmiotowe traktowanie zwierząt. - Może teraz młodzież będzie lepiej traktować zwierzęta, ale to też wypadkowa pracy edukacyjnej, uświadamiania, jak choćby w szkołach - uważa.
Podobne akcje odbyły się wczoraj w wielu innych miastach Polski.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?