Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane się wstydzi! Urzędnicy zagrodzili trasę biegową!

Tomasz Mateusiak
Biegacze narciarscy korzystający z oddanej w miniony wtorek trasy biegowej na górnej Równi Krupowej są zgodni: stolica Tatr pod względem marketingowym po raz kolejny strzeliła sobie w stopę. Wszystko przez to, że w poprzek rekreacyjnej pętli w samym centrum miasta stanął płot. Tym razem nie postawili go jednak zawzięci górale, a urzędnicy.

Blisko 5-kilometrowa pętla na wielkiej polanie została wytyczona we wtorek, 6 stycznia przez pracowników wydziału sportu i edukacji zakopiańskiego magistratu. Zapełniła się miłośnikami biegów narciarskich wkrótce po otwarciu. Sztuczne oświetlenie umożliwiało rekreację także po zmroku.

- Trasa jest łatwa. Każdy sobie z nią poradzi - nie żałował pochwał Piotr Manowiecki z portalu "Biegówki pod Tatrami". - Biegać w tym miejscu będzie z każdym dniem więcej osób. To fajna i darmowa atrakcja. Brawo dla urzędników, że udostępnili biegaczom taki teren.

Coś, co początkowo wydawało się sukcesem władz miasta, już po dwóch dniach okazało się porażką. W piątek przez całą trasę na Równi Krupowej przejechać się nie dało. W górnym odcinku trasę przeciął płot.
- To wygląda niepoważnie - oburzała się Anna Kalemba, turystka z Grębienia, którą spotkaliśmy w piątek na trasie biegowej. - Biegnę i nagle napotykam płot. Czy w Zakopanem wszystkie areny dla narciarzy muszą być jak Gubałówka? Ciekawe, kto zagrodził tę piękną trasę?

Z konieczności obeszła ogrodzenie i ponownie rozpoczęła bieganie już za płotem.
Okazuje się, że płot postawiła firma, która wynajęła część Równi Krupowej od Biura Promocji Zakopanego, czyli jednostki podlegającej burmistrzowi. Za zgodą lokalnego samorządu postanowiła stworzyć tam lodowisko.
- Teren wydzierżawiłem już w listopadzie - przyznaje Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. -

Miałem do tego zgodę poprzedniego burmistrza Janusza Majchra. Dzierżawcę znaliśmy od 2 grudnia. Dzięki temu zarobimy ponad 12 tysięcy złotych miesięcznie. Te pieniądze pójdą na imprezy. Nie moja wina, że dzień przed tym, jak rozpoczął się montaż lodowiska, ktoś wytyczył po wydzierżawionym kawałku trasę narciarską. Trzeba było ją przesunąć trochę w bok i problemu by nie było.

Zofia Kiełpińska, naczelniczka Wydziału Sportu Urzędu Miasta zapewnia, że do zeszłego tygodnia nie miała pojęcia o lodowisku.

- Plan trasy na Równi zatwierdziłam już 3 lata temu. Wówczas ustaliliśmy, że nic innego tam nie będzie - zaznacza. - Na Równi przez 365 dni w roku stoi tablica z mapą przebiegu tras. Dlatego ratrak przejechał przez to miejsce. Dyrektor Kawecki nic mi nie mówił, że coś tam powstaje.

W weekend odwilż i wiatr zmiotły większość śniegu z trasy. Kiełpińska jednak zapowiada, że gdy tylko spadnie więcej białego puchu, zmienią przebieg trasy i ominą płot przy lodowisku.

Na razie trasa jest przegrodzona, ponieważ urzędnicy miejscy nie potrafili między sobą się dogadać w tak prostej sprawie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto