Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane, Rabka, Nowy Targ: Sprawdzamy gdzie trafia drzewo z górskich parków?

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
Nawet 150 tysięcy złotych mogą być warte drzewa, które w najbliższym czasie zostaną wycięte w zakopiańskim parku miejskim. Okazuje się jednak, że magistrat na drewnie nie zarobi ani złotówki. Ścięte drzewo zabierze wykonawca prac remontowych w parku, bo taki przywilej gwarantuje mu podpisana przez miasto umowa. Co ciekawe, inny pomysł na zagospodarowanie ściętych drzew mają w Rabce i Nowym Targu. Tam drewno zostanie zlicytowane lub... rozdane biednym.

Prace przy rewitalizacji zakopiańskiego parku miejskiego idą na razie bardzo powolnie. Ekipa budowlana ograniczyła się jedynie do ogrodzenia parku drucianą siatką i skucia części poprowadzonych wzdłuż parku alejek.

Jak przekonuje zakopiański magistrat, roboty nabiorą jednak tempa już po 6 stycznia, gdy w parku rozpocznie się wyrąb ponad 400 przeznaczonych do tego drzew i krzewów.

Postanowiliśmy sprawdzić, co stanie się z drewnem, które zostanie po wycince.
- Zabierze je firma, która wygrała przetarg na rewitalizację parku - mówi Wojciech Solik, zastępca burmistrza Zakopanego. - To wynika z umowy, którą podpisaliśmy.

Oni od razu wiedzieli, że będą mogli zabrać drewno po wycince, dlatego też obniżyli koszt swoich robót - dodaje samorządowiec. Nie chce nam jednak zdradzić, o ile spadły koszty robót.

Postanowiliśmy policzyć ile warte jest drewno, jakie miasto oddaje wykonawcy. Założyliśmy, że do wycięcia będzie 200 drzew - reszta to krzaki - o wysokości około 10 metrów i średnicy pinia równej pół metra. Wyszło, że po wycince w parku będzie około 300 kubików nieprzetartych bali.

- Z tego co wiem, w zakopiańskim parku są różne drzewa - mówi Jan Piczura z Uprawnionej Wspólnoty Ośmiu Wsi w Witowie, która zarządza lasami w Dolinie Chochołowskiej. - Kubik dębu czy wiązu kosztuje na wolnym rynku nawet 500 złotych. Olcha czy kasztanowiec są o 300 złotych tańsze. Trzeba jednak, przyznać, że drzewa w parku są sporo warte - dodaje Piczura.

Z wyliczeń wynika, że sprzedając drzewa z parku można zarobić od 60 do nawet 150 tys. zł.
Takie sumy zakopiańskich urzędników jednak nie przekonują. - Miastu i tak opłaca się drewno oddać - przekonuje Bronisław Bublik, naczelnik wydziału inwestycji. -

Wiadomo, że na tym drewnie można by było coś zarobić, ale przy opiewającym na około 15 milionów złotych budżecie całej inwestycji ta kwota nie byłaby duża. Dlatego pozwalamy zabrać wykonawcy drewno oraz stary asfalt, a on w zamian obniża cenę robót.

Co ciekawe w Rabce i Nowym Targu, gdzie też trwają prace przy rewitalizacji parków, urzędnicy postanowili sami zagospodarować drewno.

- My wycinaliśmy drzewa na dwa razy - mówi Ewa Przybyło, burmistrz Rabki. - Pierwsze pod topór poszły stare, spróchniałe kasztanowce. Po ich ścięciu pnie zostały poćwiartowane i rozdaliśmy je za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej... biednym - mówi burmistrz. Za drugim razem do wycinki poszły stare krzewy i samosiejki, które zabrali na opał mieszkańcy.

Na jeszcze inny pomysł wpadli natomiast urzędnicy z Nowego Targu. Tam wycinka dopiero nastąpi, a gdy się skończy drewno, zostanie skatalogowane i wystawione na licytację. Każdy będzie mógł kupić kilka pniaków rosnącego na rynku kasztana a potem spalić go w piecu lub... przerobić na deski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto