- Uff. Ta podróż to była prawdziwa mordęga - twierdził zaraz po wyjściu z pociągu Tadeusz Szmid, turysta z Warszawy, który wraz z żoną i synem przyjechał wczoraj do Zakopanego. - Co prawda pociąg, o dziwo, nie był opóźniony ani o minutę, ale był przeładowany.Ja przez całą drogę stałem na korytarzu. Żonie i dzieciom udało się usiąść. PKP mogło w czasie ferii dołączyć do tego pociągu więcej wagonów... Chętni na ich zapełnienie na pewno by się znaleźli - kręci głową mężczyzna.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?