O rozbiórce, a raczej zrównaniu z ziemią drewnianej willi z 1936 roku z ul. Tuwima w Zakopanem zrobiło się głośno przed tygodniem. Właściciel - lokalna firma deweloperska - zaczął niszczyć willę koparką. Nie miał przy tym pozwolenia na rozbiórkę - ani z wydziału budownictwa starostwa tatrzańskiego, ani miejskiego konserwatora zabytków. Obiekt bowiem jest wpisany do rejestru gminnego zabytków.
- Wydaliśmy decyzję nakazującą wstrzymanie prac. Wysłaliśmy ją listem poleconym, ale także odczytaliśmy ją inwestorowi przy świadkach. Mimo to zignorował on nasz zakaz i dalej prowadził prace - mówi Jan Kęsek, inspektor PINB w Zakopanem.
PINB znów zaalarmował prokuraturę i policję - tym razem o niedostosowaniu się inwestora do decyzji nadzoru.
Jak wyjaśnia Barbara Bogdanowicz, prokuratorka rejonowa z Zakopanego, śledztwo prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
- Choć zgłoszenie dotyczyły wykroczenia, śledztwo prowadzone jest pod kątem przestępstwa - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Chodzi o nieposiadanie odpowiednich zezwoleń, a na dodatek złamanie ustawy o ochronie zabytków. Mówi ona, że nie można rozebrać domu wpisanego do gminnego rejestru bez zgody konserwatora.
- Inwestor pojawił się u nas w biurze. Dostarczył nam ekspertyzę sporządzoną przez jednego z inżynierów, która stwierdza, że budynek jest w złym stanie technicznym. Została ona wykonana w listopadzie, ale do nas trafiła już po tym, jak rozpoczęła się rozbiórka budynku - mówi Agata Jandura z biura miejskiego konserwatora zabytków.
Niezależnie od postępowania policji, willa Rosami zostanie najprawdopodobniej wykreślona z ewidencji. Bo, de facto, już nie istnieje...
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?