Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: "Oxford" i Hotelarz udało się połączyć

Tomasz Mateusiak
Rozmowa ze Stanisławem Stachoniem, dyrektorem Zespołu Szkół Hotelarsko-Turystycznych w Zakopanem

Jesteśmy na półmetku roku szkolnego. To czas na pierwsze podsumowania. W tym roku kierowana przez Pana szkoła przeżyła małą rewolucję...
Czy to była rewolucja? Może nie używałbym tego słowa. Faktem jest jednak, że we wrześniu nastąpiły spore zmiany. Połączyliśmy się bowiem z Zespołem Szkół Zawodowych nr 1.

Popularnym "Oxfordem"?
Dokładnie.

Gdy na początku 2014 roku ówczesny starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski powiedział o propozycji połączenia, rodzice uczniów z tej szkoły wraz z nauczycielami rozpoczęli protest. Obawiali się, że połączenie będzie dla uczniów niekorzystne. Co dziś można powiedzieć o ich zarzutach?
Że się nie sprawdziły. Moim zdaniem połączenie poszło sprawnie. Młodzież na nim zyskała.

Jakieś przykłady?
Proszę bardzo. Jeszcze przed wakacjami mówiło się, że młodzież gimnazjalna, która chciała iść do ZSZ, nie będzie składała do nas aplikacji, bo wystraszy się, jak to wówczas mówiono "szkoły molocha". Mówiło się, że większość wybierze prywatną Szkołę Cechową.

I jak wypadła ta rekrutacja?
Dobrze. Prowadziliśmy ją i my, i dyrekcja ZSZ. Ostatecznie po połączeniu okazało się, że chętnych było tak dużo, że spokojnie utworzyliśmy trzy klasy zawodowe. To tyle samo, ile w latach ubiegłych miał "Oxford".

To ok. 90 nowych uczniów. Znaleźliście dla nich miejsce? Wielu martwiło się, że te dodatkowe klasy będą ze względu na ograniczoną ilość sal lekcyjnych kończyć naukę o godz. 7 wieczorem! Co za tym idzie, później nie będą miały jak wrócić do domów.
To oczywiście bzdura. Dziś żadna klasa w naszej szkole nie ma lekcji dłużej jak do godziny 3 po południu. Czyli zupełnie normalnie. Ba! Młodzież z ZSZ ma teraz lekcje w salach dobrze wyposażonych. Może też korzystać z nowoczesnych pracowni gastronomicznych. O tym wszystkim w poprzednim budynku mogła tylko pomarzyć.

A nauczyciele? Wszyscy z tych, którzy byli zatrudnieni w "Oxfordzie", znaleźli u Pana zatrudnienie?

W większości tak. Obiecał im to ówczesny starosta Gąsienica Makowski. Dziś młodzież z ZSZ uczą wszyscy ci sami nauczyciele co rok temu. Tym samym szkoła ma o około 30 procent nauczycieli więcej niż w tej chwili jest niezbędnych, ale jakoś radzimy sobie z tą sytuacją.

A dzieciaki z zawodówki i technikum nie wchodzą ze sobą w konflikty? Też były takie obawy.
Nic o takich sytuacjach nie wiem. Wydaje mi się, że młodzież dobrze się zintegrowała. Stało się tak również z uczniami wymagającymi specjalnego toku nauczania, bo w ZSZ też tacy są. Przy połączeniu było więc sporo strachu, ale okazał się on bezzasadny.

Rozmawiał Tomasz Mateusiak

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto