Zakopane. Mamy wrzesień, środek tygodnia, a na Krupówkach tłumy jak w szczycie sezonu

Gdy tylko zakończył się czas opadów deszczu, do Zakopanego znów przyjechali turyści spragnieni górskich wycieczek. Tłumnie było w ostatni weekend. Okazuje się jednak, że goście wpadli nie tylko na sobotę i niedzielę. Choć mamy środek tygodnia, a do tego wrzesień, na Krupówkach nie brakuje ludzi. Sporo jest wędrujących po górskich szlakach czy spacerujących po całym mieście.

- To ludzie dorośli, bez dzieci. Do tego studenci. Ci, którzy nie mają dzieci w wieku szkolnym. To widać. Zauważyłam także sporo zorganizowanych wycieczek emerytów. Przyjeżdżają całymi autobusami - mówi pani Aniela, handlująca pamiątkami na Krupówkach.

Kwaterodawcy cieszą się, bo ruch we wrześniu to dla nich przedłużenie wakacji. Zaznaczają, że rezerwacji jest sporo na wrzesień. Wraz jednak z końcem miesiąca liczba gości spadnie. Tak przynajmniej wynika z grafików. Z drugiej jednak strony przez pandemię znacznie skrócił się czas, w jakim turyści dokonują rezerwacji. To wyprzedzenie czasami 1-2 dni. Więc wszystko może się wydarzyć. W dużej mierze ruch będzie zależał od pogody. - Jak będzie ładna i słoneczna pogoda, sporo osób zdecyduje się na jesienne wyprawy po górach - przekonani są górale.

Warunki do uprawiania turystyki sprzyjają. - Pogoda zachęca do górskich wycieczek, jednak na szlakach w dalszym ciągu jest mokro i ślisko, a na odcinkach leśnych zalega błoto. W potokach miejscami utrzymuje się podwyższony poziom wody. W wyższych partiach Tatr mogą występować oblodzenia, szczególnie w godzinach rannych oraz w miejscach zacienionych. Na popularnych szlakach w dalszym ciągu panuje duży ruch turystyczny. Szczególnie w miejscach wyposażonych w sztuczne ułatwienia (łańcuchy, klamry) tworzą się kolejki - dotyczy to zwłaszcza kopuły szczytowej Giewontu, Świnicy, oraz rejonu Orlej Perci - ostrzega Tatrzański Park Narodowy.