Zakopane: kwestują na renowację starych grobów

Kwestujących można spotkać zarówno na starym cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, jak i na tzw. nowym przy ul. Nowotarskiej.

- Tradycyjnie już w kweście biorą udział urzędnicy zakopiańskiego magistratu, burmistrzowie, a także radni - mówi Janusz Majcher, burmistrz miasta, który kwestował na Pęksowym Brzyzku wraz ze swoich zastępcą Mariuszem Koperskim i sekretarz miasta Renatą Szych. - Uważam, że to szczyty cel, tym bardziej, że wiele grobów liczy już 100-150 lat. Pochowani w nich ludzie nie mają już często rodzin, które mogłyby dbać o nie. Są to jednak piękne nagrobki, a w przypadku Pęksowego Brzyzka często rzeźby wybitnych artystów.

Jak dodaje Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański, powinniśmy dbać o nekropolie, bo to pamięć o zmarłych, którzy odeszli już za niebieską grań. - Ludzie w górach są bardzo silnie związani z rodzinami. Często nad grobami ojca, matki, czy dziadka, spotykają się raz w roku całe rodziny. Nie wszyscy zmarli jednak mają jeszcze żyjących krewnych. Zwłaszcza na Pęksowym Brzyzku, cmentarzu wiejskim, który stał się nekropolią narodową. Dlatego warto wrzucić grosika do puszek, by nagrobki te pięknie mówiły do ludzi odwiedzających cmentarz, ale również świadczyły o naszej ofiarności - mówi starosta.

Na Pęksowym brzyzku obok siebie leżą zwykli górale, ofiary gruźlicy z początków XX wieku, ale również wielu wybitnych artystów jak choćby Stanisław Witkiewicz, Kazimierz Przerwa Tetmajer, czy Kornel Makuszyński. To również miejsca dla ratowników górskich, którzy zostali w górach, bo szli na ratunek potrzebującym - Marka Maji Łabunowicza, czy Bartka Olszańskiego, których w 2001 roku zasypała lawina pod Szpiglasową Przełęczą, gdy szli ratować turystów. Jednym z ostatnich grobów, który pojawił się na Pęksowym Brzyzku - symbolicznym - jest ten poświęcony Maciejowi Berbece, himalaiście, którzy został na ośmiotysięczniku Broad Peak.