Do napadu doszło ok. godz. 10. - Kobieta weszła do przedszkola wykorzystując fakt, że akurat jeden z rodziców odprowadzał do nas swoje dziecko i otworzył drzwi. Powiedziała jednej z pracownic, że chce rozmawiać z nauczycielką. Gdy ta do niej wyszła, kobieta wyciągnęła przedmiot przypominający broń, wymierzyła do niej i powiedziała, że to jest napad. W torbie zaś miała butlę z gazem. Powiedziała, że chce wziąć dzieci jako zakładników - mówi Jacek Ślosarczyk, dyrektor placówki.
Przedszkolanki widząc co się dzieje szybko wyprowadziły dzieci na górne piętro. - Dzieci nie miały styczności z tą panią - mówi dyrektor placówki.
Policję zaalarmowali pracownicy przedszkola. Mundurowi szybko zdołali obezwładnić kobietę. Na miejsce przyjechała także straż pożarna, która zabezpieczyła butlę i sprawdziła budynek.
Gdy kobieta była w środku, zadzowniła do Jurka Jureckiego z Tygodnika Podhalańskiego. - Przedstawiła się i powiedziała, że wzięła dzieci jako zakładników w przedszkolu na ul. Szymony. Mówiła, że to akt desperacji, co nie może już żyć dłużej, że nikt jej nie chce pomóc. Gdy to mówiłą, usłyszełm jakiś rumor. Wychodzi na to, że wtedy do przedszkole weszła policja - mówi Jurecki. Jego zdaniem wszystko wygląda na to, że kobieta zaplanowała napad na przedszkole.
- Ta kobieta to 51-letnia mieszkanka Zakopanego, z którą wcześniej już znaliśmy. Wiemy też, że kobieta była po opieką lekarza. Została zatrzymana - mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?