Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: górale boją się konserwatora

Halina Kraczyńska
Polskapresse
Górale pukają się w czoło! Połowa miasta w projektowanym planie zagospodarowania została wpisana do stref ochrony konserwatorskiej. Martwią się, że będzie to dla nich kolejne utrudnienie.

Ludzie skarżą się, że ich domom, nawet tym 30-letnim, planiści nadali cechy zabytku. Okazało się, że zrobili to według swojej subiektywnej oceny.

Marek Król-Józaga z Harendy ma murowany, 40-letni dom. Jakież więc było jego zdziwienie, gdy okazało się, że w planie uznano, iż jego dom ma... cechy zabytku. - Poinformowano mnie, że to z powodu szczytów, bo ma ciekawe - tłumaczy pan Marek. - Jednak domu Wawrzka (Wawrzyńca Bystrzyckiego, przewodniczącego rady miasta - przyp. red.), który ma jeszcze ładniejsze szczyty niż moje, planiści nie wpisali jako budynku o cechach zabytku.

Pan Marek mówi, że jego 40-letni dom został w planie na równi potraktowany z Muzeum im. Kasprowicza, które ma 90 lat. Według radnego Leszka Doruli, taka sytuacja budzi wśród mieszkańców podejrzenia. - Ludzie uważają, że ktoś sobie coś załatwił. Bo jak inaczej mają myśleć, skoro na jednej ulicy ponad 100-letnie chałupy, wpisane do rejestru zabytków, w planie nie są zapisane jako zabytki, a inne 40-letnie domy uznano za zabytki? - pyta Dorula.

Mieszkańców niepokoi też fakt, że ich posesje zostały w planach objęte strefą konserwatorską. - Cała Olcza, choć tam większość budynków ma 30, 40 lat, została objęta taką strefą - mówi przewodniczący Wawrzyniec Bystrzycki. - Nawet na terenach niebudowlanych strefy zostały ustanowione. Czy to nie absurd?

Jak dodaje radny Andrzej Konior, aż 80 proc. Tatarów także jest w takiej strefie. - Nawet takie "ohydy" uznano za zabytki - dziwi się radny. - Z tego, co wiem, ponad 2,5 tysiąca domów w całym mieście jest albo w strefie, albo ma cechy zabytku.

Mieszkańcy żalą się, że deweloperzy budują się w naszym mieście bez przeszkód, a ich góralskim chałupom, jak urzędnik znajdzie w nich coś ładnego, od razu narzucają ochronę i ograniczenia. I albo mają ustanowioną strefą konserwatorską, albo zalewową, albo też ogranicza ich park kulturowy. Sprowadza się to do jednego - nie są panami na swoim!

- Ludzie nie wiedzą, co z tymi strefami się kroi. Dopiero za kilka lat okaże się, że nic nie mogą na swoim zrobić i będą płakać - ostrzegała Stanisława Kożuch, mieszkanka Pardałówki.

Strefa konserwatora to nie wyrok

Tamara Rzucidło, miejska konserwator zabytków, uspokaja, że wpisanie w planie domu, iż ma cechy zabytku, albo objęcie go strefą konserwatorską nie oznacza, iż nic nie będzie można z domem zrobić. - Wszystko można z takim budynkiem zrobić. Jedynym obostrzeniem jest to, że trzeba remont lub wyburzenie obiektu zgłosić u miejskiego konserwatora, który wyda opinię na ten temat. A póki ja jestem konserwatorem, wydaję taką opinię - mówi.

A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto