Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane. Czekaliśmy na Palace długie lata [WYWIAD]

Łukasz Bobek
Budynek "Palace" w Zakopanem
Budynek "Palace" w Zakopanem Łukasz Bobek
O muzeum w „Palace” rozmawiamy z Lucyną Galicka-Jurecką ze Stowarzyszenia Muzeum Walki i Męczeństwa Katownia Podhala.

Zakopanemu udało się ostatecznie zakupić budynek „Palace”, gdzie w czasie wojny Niemcy mordowali i torturowali ludzi. To dobra wiadomość, bo pamięć o tych krwawych wydarzeniach nie zaniknie.

Tak, bardzo się cieszę. Tym bardziej że niewiele brakowało, żeby to muzeum przeszło do historii. Zaczął je tworzyć mój śp. tata, Wincenty Galica (był więźniem w „Palace” - przyp. red.). Pomagał mu jedynie śp. Władysław Szepelak i kilku innych ludzi. Potem o pamięć o muzeum walczył Adam Machowski. Poza zarządem stowarzyszenia nikt mu nie pomagał. Był sam, ale jednak dał radę podtrzymać pamięć o tym miejscu.

Nam się udało nagłośnić tę sprawę w mediach w Polsce. Myślę, że to bardzo pomogło, żeby w końcu kupić ten budynek.

Było otwarcie ze strony burmistrza Leszka Doruli i pani wiceburmistrz Agnieszki Nowak-Gąsienicy. Zrobili oni wszystko, co mogli, żeby kupić ten budynek za tak duże pieniądze (11,5 mln zł).

Ile lat czekaliście na to, żeby „Palace” przeszło na rzecz miasta? Żeby tam mogło zaistnieć muzeum z prawdziwego zdarzenia?

73 lata, od czasów wojny właściwie. W 1994 roku mój ojciec wraz z panem Szepelakiem założył to muzeum, które mieściło się w podziemiach tego budynku. Potem właściciel budynku wyrzucił ich z pomieszczeń, które zajmowali. To były cele, w których Niemcy przetrzymywali ludzi. Tam jeszcze były napisy na ścianach wykonane przez więźniów, a podłoga była zroszona krwią. Były wówczas trzy cele do zwiedzania. Obecnie mamy tylko jedną i część drugiej. Nie wiemy, co jest w innych częściach tego budynku, bo jeszcze nie mieliśmy możliwości tam zaglądnąć. Jesteśmy jednak gotowi do dalszej pracy na rzecz tego muzeum. Tworzymy fundację „Palace - Katownia Podhala” przy stowarzyszeniu. Chcemy zorganizować profesjonalne muzeum. Planujemy zrekonstruować cele więzienne, odtworzyć napisy na ścianach. Myślimy także o publikacjach związanych z „Palace”.

Ile osób właściwie przeszło przez „Palace”?

Z zapisków mojego ojca wiemy o 1200 osobach. Mamy ich imiona i nazwiska i informacje, co się z daną osobą działo. Połowa z tych osób zginęła, jedna czwarta w „Palace”, jedna czwarta w innych obozach koncentracyjnych. Z kolei z zapisów Instytutu Pamięci Narodowej wynika, że w „Palace” mogło być więzionych i torturowanych ok. 3-4 tys. osób. Są informacje o tym, jak ludzie ginęli. Ale są też informacje o oprawcach - o tym, kim byli i co się z nimi dalej po wojnie działo. To 60 tomów akt, które chcemy teraz dokładnie przeanalizować na poczet tego nowego muzeum w „Palace”.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto