Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane będzie musiało stawiać rogatki kolejowe?

Łukasz Bobek
Wjazd do betoniarni na Ustupie musi niebawem przejść w prywatne ręce. Właściciele firmy będą odpowiadać za bezpieczeństwo albo koleje zamkną ten przejazd. Górale nie wiedzą, co mają robić
Wjazd do betoniarni na Ustupie musi niebawem przejść w prywatne ręce. Właściciele firmy będą odpowiadać za bezpieczeństwo albo koleje zamkną ten przejazd. Górale nie wiedzą, co mają robić Łukasz Bobek
Po zmianie przepisów Zakopane ma obowiązek dbania o bezpieczeństwo przejazdów kolejowych. Jeśli tego nie zrobi, zostaną one zlikwidowane. Problem ma też właściciel betoniarni w Ustupie.

Albo miasto przejmie przejazdy kolejowe i weźmie odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo, albo zostaną one zlikwidowane, a ludzie stracą dojazd do swoich działek. Minister infrastruktury zdecydował, że wszystkie przejazdy po torach, które nie stanowią dróg publicznych, mają być zarządzane przez właścicieli. - Na naszym terenie mamy trzy takie przejazdy. Zastanawiamy się, co z tym teraz zrobić - przyznaje Tomasz Filar, naczelnik Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Zakopane.

Jeśli władze gminy pod Giewontem zgodzą się przejąć kolejowe przejazdy, to będą musiały zamontować rogatki i pilnować, żeby nikt tam nie zginął pod kołami pociągów. Podobny problem ma prywatna betoniarnia na zakopiańskim Ustupie. Właściciel przedsiębiorstwa posiada tam przejazd przez tory, który - o ile chce, aby dalej istniał - musi wziąć pod swoje skrzydła.

Przejazdy kolejowe są do wzięcia

Zmieniły się przepisy i Zakopane ma kłopot z przejazdami kolejowymi. Jeśli ich nie przejmie we władanie, to zostaną zlikwidowane, a wtedy górale nie dojadą do swoich działek i nieruchomości. Jeśli miasto przejmie przejazdy kolejowe na swoim terenie, to będzie musiało wyposażyć je w rogatki i pilnować.

Nowe przepisy uderzają też w prywatnych przedsiębiorców, choćby tych, którzy na zakopiańskim Ustupie prowadzą betoniarnię.

Nowe rozporządzenie**
Zmiany wprowadziło rozporządzenie ministra infrastruktury z października 2015 r., które właśnie weszło w życie.

Zakłada ono, że do 2020 r. wszystkie przejazdy przez tory, które nie są drogami publicznymi, mają być administrowane przez właścicieli takiej drogi. Co ważniejsze, właściciele tych dróg są zobowiązani wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo na takich przejazdach kolejowych. Na terenie Zakopanego są cztery takie przejazdy, jeden z nich prywatny.

- Pozostałe trzy znajdują się w rejonie Spyrkówki - mówi Tomasz Filar, naczelnik Wydziału Geodezji Urzędu Miasta Zakopane.

Jeden z nich za stacją benzynową Lukoil prowadzi do jednego domu mieszkalnego i łąk. Pozostałe dwa tylko do pól.

- Tam są prywatne grunty należące do mieszkańców. Widać, że tam ludzie jeżdżą i korzystają z przejazdów - mówi Filar. Jego zdaniem gmina została postawiona pod ścianą.

- Bo jeśli miasto nie przejmie odpowiedzialności za nie, to będą mogli to jeszcze zrobić prywatni właściciele działek. Jeśli i oni się na to nie zgodzą, przejazdy zostaną zlikwidowane - wyjaśnia. Góralom raczej się nie uśmiecha, by ponosili odpowiedzialność za bezpieczeństwo na przejazdach.

Zabezpieczenia kosztują

Każdy zarządzający przejazdem będzie musiał wyłożyć z własnej kieszeni pieniądze na odpowiednie zabezpieczenie. Przy przejazdach najniższej rangi, a takie są na terenie Zakopanego, trzeba będzie postawić znaki ostrzegawcze przy samych torach, jak i kilkanaście metrów przed nimi.

Dodatkowo konieczne mogą okazać się podnoszone rogatki, które będą broniły wjazdy lub wejścia na tory, gdy będzie nadjeżdżał pociąg. Ktoś tym powinien się zajmować, sterować, np. dróżnik.

Jest też możliwość postawienia przy rogatce zdalnego, elektronicznego systemu sygnalizacji PKP, ale ten do tanich inwestycji nie należy.

Betoniarnia ma kłopot

O ile gmina się jeszcze zastanawia, co ma zrobić z przejazdami, o tyle właściciele betoniarni na Ustupie wiedzą, że o przejazd muszą powalczyć.

- Bez tego wjazdu nasza firma upadnie - mówią właściciele firmy.

Dojazd do betoniarni prowadzi bezpośrednio z zakopianki. Został uzgodniony z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, betoniarnia ma wszelkie pozwolenia na działalność.

- Po drugiej stronie torów droga biegnie po naszej działce - mówią górale. - I teraz nie wiemy, co mamy robić. Bo jeśli nie weźmiemy odpowiedzialności za ten przejazd, PKP go zlikwiduje.

A gdy wezmą, to obawiają się, że w razie jakiegokolwiek wypadku czekają ich konsekwencje prawne.

- Na dodatek tą drogą jeżdżą także inni ludzie, bo tu działa z dziesięć firm budowlanych. Teraz nie robimy im problemu, ale jak będziemy musieli przejąć odpowiedzialność, to chyba będziemy musieli zamykać ten przejazd - mówi matka właściciela betoniarni.

Przejazd na Ustupie jest niemal na granicy Zakopanego i Poronina. Dlatego miasto wystąpiło do sąsiedniej gminy z propozycją wspólnych kosztów administrowania przejazdem. Poronin jednak uznał, że nie jest tym zainteresowany.

Darmowa pomoc prawna w całym kraju:

źródło: naszemiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto