Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciel ziemi w Murzasichlu chce usunąć rurę kanalizacyjną obsługującą wieś

Tomasz Mateusiak
Bardzo możliwe, że już za kilka miesięcy w Murzasichlu przestanie funkcjonować... kanalizacja. Wszystko przez fakt, że oprowadzająca ścieki ze wsi rura leży pod działką należącą do biznesmena z Krakowa. Właściciel nieruchomości absolutnie nie życzy sobie rury w ziemi i zażądał od kanalarzy usunięcia kolektora. Sprawa trafiła do sądu i jeśli przyzna on rację niezadowolonemu właścicielowi, górale będą zmuszeni ponownie kopać szamba.

Kanalizacja to w wielu podhalańskich wioskach dalej niedostępny luksus. Systemu odprowadzających ścieki rur nie ma chociażby Białka Tatrzańska, gdzie każdej zimy bawi tysiące turystów. Dotychczas mieszkańcy Murzasichla mięli więc powody do dumy. Teraz mogą stracić to co powstało 20 lat temu.

- Wszystko przez to, że kilka lat temu jedną z działek we wsi od miejscowego górala kupił inwestor spod Krakowa - mówi Jan Łacek, sołtys Murzasichla. - Nie wiem kto to jest, bo nigdy go nikt u nas nie widział. Niestety, przez jego działkę biegnie główny kolektor kanalizacyjny z naszej wsi. Ta rura właścicielowi przeszkadza tak bardzo, że kazał Podhalańskiemu Przedsiębiorstwu Komunalnemu (zarządza siecią kanalizacyjną - przyp. red.) ją usunąć. Jeśli do tego dojdzie, wieś będzie bez kanalizacji. Zarówno domy jak i pensjonaty, których u nas nie brakuje, będą musiały kopać szamba. To będzie ekologiczna katastrofa!

Początkowo czarny scenariusz wydawał się mieszkańcom nierealny. Kiedy jednak w zeszłym roku ten sam właściciel, któremu przeszkadza rura, wygrał w sądzie spór z Telekomunikacją Polską, górale zaczęli się martwić. Na jego działce - tej samej, na której stoi kolektor kanalizacji - stały słupy telefoniczne. Po decyzji sądu linia została zdemontowana i telefonu nie mają teraz trzy rodziny.

- Mamy spory problem - przyznaje Bronisław Stoch, wójt Poronina i tym samym jeden z członków rady PPK. - Sprawa w sądzie trwa. Wydawać by się mogło, że powinniśmy ją łatwo wygrać, bo przecież rury były już na działce w Murzasichlu zanim ta zmieniła właściciela. Jak to się potocznie mówi, właściciel kupił działkę z "dobrodziejstwem inwentarza", którym w tym wypadku jest właśnie rura. Decyzje sądów są nieprzewidywalne...

Co ciekawe, postępowanie mężczyzny wygląda tak jakby to była zemsta na PPK. Spółka bowiem kilka lat temu, gdy krakus kupił działkę i chciał wybudować na niej dom, odmówiła mu podłączenia do kanalizacji. Pracownicy PPK argumentowali to wówczas faktem, że znajdująca się we wsi mała oczyszczalnia nie podoła już kolejnemu odbiorcy.

Teraz jednak, gdy PPK może przyjąć nowego użytkownika ten chce się pozbyć rury ze swojej działki.

W szczęśliwie zakończenie sprawy wierzy jednak Dariusz Latawiec, prezes PPK. Prezes dodaje bowiem, że w ostatnim czasie udało mu się nawiązać stosunkowo
dobry kontakt z "problematycznym" właścicielem działki. PPK jest gotowe spełnić większość z jego żądań.

- Kanalizacji w Murzasichlu nie da się przenieść w inne miejsce. Zrobię więc wszystko, by górale nie zostali od niej odcięci - kończy Latawiec.

Najbliższa sprawa sądowa jaką krakowianin wytoczył PPK odbędzie się przed wakacjami. Wówczas może dojść do ugody pomiędzy stronami. Jeśli jednak tak się nie stanie, Murzasichle naprawdę powinno zacząć myśleć co dalej ze ściekami.

Wczoraj właściciel działki był dla nas nieosiągnalny.

Tu przeczytasz więcej o wypadku

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto