Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłumy pielgrzymów na Rusinowej Polanie. Tak obchodzono uroczystości 160-lecia objawień Matki Boskiej Jaworzyńskiej [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Najpierw modlili się tutaj tylko pasterze. I to przy obrazku papierowym Matki Bożej zawieszonym na smreku. Z czasem górale zbudowali kaplicę na Wiktorówkach. Powstało tam sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr. - Tutaj jest tak prawdziwie. Przychodzą tu ludzie, którzy szukają pomocy u Matki Bożej – mówi Stanisława Szostak, góralka z Poronina. Mija właśnie 160 lat od objawień Matki Bożej na Rusinowej Polanie i pielgrzymowania górali w to miejsce.

Wszystko zaczęło się w 1860 roku, gdy na Rusinowej Polanie Matka Boża ukazała się 14-letniej pasterce Marysi Murzańskiej. Objawienie miało miejsce na Rusinowej Polanie. Wtedy w letni wieczór dziewczynka zajęta czymś w szałasie spostrzegła, że część z jej owiec czy krów gdzieś się zapodziała. Polanę zakryła mgła. Dziewczynka z różańcem w ręku zaczęła biegać i szukać zagubionego stada.

„Matko Boża, gdzie moje owieczki?” - wołała. Wtedy na jednym z drzew zobaczyła blask, wielką jasność a w niej „piękną Panią”. Ta obiecała jej, że stadko wkrótce się znajdzie. Tak też się stało. Matka Boża kazała jej opuścić Polanę Rusinowa, bo „grożą jej duchowe niebezpieczeństwa”. Nakazała także upominać ludzi, by nie grzeszyli i by pokutowali za dawne winy. Początkowo pasterze modlili się przy papierowym wizerunku Matki Bożej zawieszonym na drzewie, na którym Marysia zobaczyła Maryję. Z czasem na Wiktorówkach powstała kapliczka, później rozbudowywana. Teraz jest to miejsce wyjątkowe – liczne odwiedzane przez górale, ale i turystów.

Ważna dla historii Wiktorówek jest także postać Marianny zwanej Wnękulą, która żyła przed II wojną światową. Kobieta po urodzeniu dziecka nie mogła chodzić. We śnie otrzymała od Matki Bożej polecenie, by odkopać źródełko. Marianna poprosiła swojego męża, by udał się na Wiktorówki i znalazł źródło. Mąż spełnił życzenie żony. Znalazł wodę i pospiesznie dostarczył ją żonie. Po wypiciu jej Marianna odzyskała władze w nogach. Potem była organizatorką licznych pielgrzymek do tego miejsca. Źródło zostało zabezpieczone tak, by nikt nie zanieczyścił wody. Do dziś pielgrzymi nabierają wodę wierząc, że pomaga.

Tu jest tak prawdziwie

- Z jednej strony jest to miejsce cudowne, dlatego że atmosfera tego sanktuarium, błogosławieństwo Matki Bożej to jest coś czego nie ma nigdzie indziej. Z drugiej strony to sporo ludzi odwiedzających to miejsce, którzy czasami dzielą się z nami swoimi troskam i problemami – mówi o. Mateusz Jacukiewicz, kustosza Sanktuarium na Wiktorówkach. - Niejeden tutaj cudów doświadczył, nie jeden łaski boskiej zaczerpnął. Te objawienia, które tutaj miał miejsce, sprawdziły się. Matka Boże przestrzegała górali, że jak będą obrażać syna Pana Jezusa, to te halę stracą. I przecież w XX wieku były wywłaszczenia ziem na rzecz parku narodowego.

Stanisława Szostak, góralka z Poronina, mówi że od zawsze chodziła z rodzicami na Wiktorówki, z czasem wraz ze swoim tatą zaczęła przygrywać w czasie mszy w sanktuarium. - To miejsce wyjątkowe, bo takie prawdziwe. Tutaj przychodzą ludzie, którzy szukają pomocy u Matki Bożej Jaworzyńskiej. Jest tutaj tam blisko, tak pięknie. Tutaj czuć, że ten pan Bóg jest – mówi.

- Bardzo wiele łask ludzie tutaj wyprosili. Miałem okazję słyszeć te relacje. Takie jest przekonanie u górali, że jest to miejsce cudowne. I tak dalej tu przychodzą. Jest wśród nich takie przekonanie, że przynajmniej raz w ciągu lata trzeba się u Matki Bożej Jaworzyńskiej pojawić – mówi o. Leonard Węgrzyniak, który pełnił posługę na Wiktorówkach od 1971 do 2008 roku.

Gdy zaczynał, nie było ani elektryczności na Wiktorówkach, ani drogi, by można było nawet koniem dojechać. - Tylko plecak i mocne nogi. A do tego trzeba było stąd obsłużyć schroniska górskie w Dolinie Roztoki, Morskim Oku, czy w Dolinie Pięciu Stawów. W niedzielę było sporo wędrówki – wspomina o. Leonard.

Piotr Bąk, starosta tatrzański, dodaje, że Wiktorówki to miejsce, które stało się za czasów PRL ostoją dla walczących z komunistami. - Tutaj przychodzili ludzie wykształceni z całej Polski, którzy odkrywali na nowo wiarę. Było to także centrum przerzutu na Słowację literatury religijnej, Pisma Świętego, książek katolickich, które na Słowacji wówczas były zakazane. Ojciec Leonard, który tutaj był przez lata duszpasterze, zorganizował cała taką sieć obejmującą granicę polsko-słowacką. Tutaj działali, jak to niektórzy mówią, kurierzy Słowa Bożego, czy Pobożni Przemytnicy - mówi Piotr Bąk.

Uroczystości na Polanie

Odwołując się do odczytywanego w liturgii Słowa fragmentu z Listu św. Pawła do Efezjan abp Marek Jędraszewski zaznaczył w homilii, że „tajemnicę godności Bożego dziecka, (…) przeznaczenia do wiecznej szczęśliwości” Kościół głosi od początku w swoim nauczaniu. – Co jakiś czas tę tajemnicę wybraństwa i godności dziecka Bożego Bóg w swojej opatrzności przypomina ludziom przez objawienia Matki Najświętszej – mówił metropolita krakowski i w tym kontekście przywołał historię objawienia Matki Bożej Marysi Murzańskiej w 1860 r.

Arcybiskup odczytał kilka wpisów z księgi pamiątkowej w sanktuarium na Wiktorówkach, która została założona w 1958 r. przez o. Pawła Kielara OP. Wszystkie pochodziły z okresu stanu wojennego w Polsce. Metropolita zaznaczył, że każdy krytyczny czas przynosi załamanie najbardziej podstawowych relacji. Ateistyczny system chciał oderwać człowieka od Boga.

– Została naruszona podstawowa relacja, bez której wszystko zaczyna tracić swój ład i porządek – mówił arcybiskup wskazując na naruszenie relacji „z sobą samym” przez łamanie sumień, „z innymi” przez niszczenie międzyludzkiej solidarności oraz „ze światem” przez zniewolenie.

Metropolita zaznaczył, że dziś cztery podstawowe płaszczyzny relacji naruszane są przez ideologię płynącą z Zachodu.

– Chce się zaproponować taki styl myślenia i życia, jakby Pana Boga nie było – mówił arcybiskup podkreślając, że absolutyzuje się wolność człowieka. Odwołując się do tzw. raportu Maticia, metropolita zwrócił uwagę, że Parlament Europejski uznał zabicie nienarodzonego dziecka za prawo człowieka.

– Wydaje się, że ci ludzie chcą doprowadzić świat zachodni do samozagłady – powiedział abp Marek Jędraszewski.

W kontekście współczesnego kryzysu kulturowego arcybiskup wskazał na Matkę Bożą Jaworzyńska, która jest królową ekologicznej chrześcijańskiej wizji świata, gdzie jest pełna jedność – najpierw jedność z Panem Bogiem, z której wypływają jedność z sobą samym, z innymi i ze światem.

– Prośmy Matkę Najświętszą o tę łaskę serca, byśmy w dalszym naszym życiu nic piękniejszego, nic cudowniejszego nie znajdywali niż właśnie Ją – Królową Tatr, Panią Jaworzyńską, która nas prowadzi do Swego Syna, będąc naszą jedyną i niezawodną obroną, która prowadzi nas do pełni szczęścia i która uczy nas jak kochać Boga, jak kochać drugiego człowieka, jak kochać siebie – zakończył abp Marek Jędraszewski.

W uroczystościach na Rusinowej Polanie wzięło udział sporo osób – mieszkańców Podhala, turystów. Byli przedstawiciele władz samorządowych – przede wszystkim gmin Poronin i Bukowina Tatrzańska, jak również powiatu tatrzańskiego. Górale wzięli udział w uroczystościach w tradycyjnych strojach. Nabożeństwu zaś towarzyszyła zaś góralska muzyka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto