Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry. TOPR wznowił poszukiwania zaginionej Joanny Felczak. Ponownie przeszukano rejon Hali Gąsienicowej

Aurelia Lupa
Zdjęcie z monitoringu w schronisku Murowaniec. To wtedy Joanna po raz ostatni była widziana.
Zdjęcie z monitoringu w schronisku Murowaniec. To wtedy Joanna po raz ostatni była widziana. Policja
TOPR wznowił poszukiwania zaginionej we wrześniu 40-letniej Joanny Felczak z Warszawy. Ratownicy ponownie przeszukiwali rejon Hali Gąsienicowej. Wykorzystali wciąż zalegającą pokrywę śnieżną, która umożliwiła im dojście w trudno dostępny latem rejon.

W ostatnim tygodniu maja do poszukiwań ruszyło 24 ratowników i trzy psy lawinowe. Przeszukiwano rejon gęstej kosówki, gdzie latem trudno dotrzeć. Głównie w rejonie Hali Gąsienicowej.

- Do poszukiwań włączono śmigłowiec, którym przetransportowano psy lawinowe i opiekujących się nimi ratowników na wyznaczone im obszary. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu – informuje TOPR.

- Przeszukiwaliśmy rejon Hali Gąsienicowej, kosówek, gdzie latem, bez śniegu, było trudno dość. Poszukiwania trwały jeden dzień. Nie znaleźliśmy żadnego śladu. Dlatego dopóki nie pojawi się jakaś dodatkowa informacja, sugestia, na razie nie będziemy już więcej ponawiać poszukiwać - mówi Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

40-letnia Joanna zaginęła we wrześniu. Wyszła o godz. 8 rano z pensjonatu przy ul. Karłowicza 20 września (do Zakopanego przyjechała dzień wcześniej). W wynajętym pokoju zostawiła swoje rzeczy. Od tego czasu ślad po niej zaginął. Policja i ratownicy dostawali sygnały, że chciała iść na Świnicę, Kościelec, może Granaty. Miała także wykupiony bilet na kolejkę na Kasprowy Wierch, ale z niego nie skorzystała.

Zaraz po zaginięciu kobiety prowadzono zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Brali w nich udział ratownicy TOPR, strażacy, policjanci. Do poszukiwać wykorzystywane psy tropiące. Przeczesywano rejon Hali Gąsienicowej, z powietrza teren sprawdzał śmigłowiec ratunkowy. Bez śladu. Przeszukiwano ten rejon, bo telefon komórkowy 40-latki zalogował się na chwilę w rejonie Hali Gąsienicowej. Potem już był poza zasięgiem.

Udało się potwierdzić, że kobieta była na Hali Gąsienicowej. To dzięki nagraniu z monitoringu schroniska Murowaniec. - Z nagrań monitoringu wynika, że w niedzielę 20 września ok. godziny 11.30 wyszła ze schroniska Murowaniec i ruszyła w kierunku rozwidlenia szlaków Czarny Staw/Kasprowy Wierch/Kuźnice. Na zdjęciach widać panią Joannę w momencie wyjścia ze schroniska – informowało w październiku Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.

W 2020 roku kilkukrotnie wznawiano poszukiwania kobiety. Jednak ani razu nie dały one żadnego efektu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto