Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: nie ma szans na sztuczne śnieżenie Goryczkowej

Halina Kraczyńska
Grzegorz Sikora
Tatrzański Park Narodowy przeprowadził badania przepływu wody w potoku, z którego - według planów Polskich Kolei Linowych - ma być pobierana woda do naśnieżania tras narciarskich w Kotle Goryczkowym i Gąsienicowym. Jak twierdzi Paweł Skawiński, dyrektor TPN, badania nie wyszły pomyślnie dla spółki. Zdaniem przyrodników naśnieżanie zimą stoków nie jest więc możliwe.

Polskie Koleje Linowe od lat starają się zmodernizować kolej krzesełkową w Kotle Goryczkowym. Ta przestarzała konstrukcja wymaga nie tylko unowocześnienia, ale - jak podkreślał to wielokrotnie Andrzej Laszczyk, prezes PKL - i sztucznego naśnieżania na trasie.

- Jeśli rzeczywiście mamy poprawić warunki do uprawiania narciarstwa, to konieczna jest jednoczesna budowa systemu śnieżenia - podkreślał prezes.
Według niego dobrze zaśnieżone trasy, to mniej przeszkód dla narciarzy, na przykład kamieni, a przede wszystkim grubsza warstwa ochronna dla znajdującej się pod śniegiem roślinności.

PKL mają gotowy projekt modernizacji kolejki w Goryczkowej i sztucznego śnieżenia. Ogłosiły też przetarg na wykonanie oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.

- Procedury nie zostały jeszcze zakończone - mówi Paweł Murzyn, dyrektor ds. technicznych spółki.
Jak wielokrotnie mówił prezes Laszczyk, dzisiejsze technologie pozwalają na wybudowanie systemu naśnieżania bez szkody dla przyrody.

Powątpiewa w to jednak Tatrzański Park Narodowy.

- Przeprowadziliśmy ostatnio badania przepływu wody w potoku, z którego byłaby czerpana woda do naśnieżania Goryczkowej - mówi dyrektor Skawiński. - Wykazały one, że przepływa w nim siedem litrów wody na sekundę. Taka ilość wystarcza, by się... herbaty napić, a nie naśnieżać stok szeroki na 30 metrów, gdzie z uwagi na ukształtowanie terenu wymagana jest grubość pokrywy śniegu na 1,5-2 metry. Na to potrzeba olbrzymich ilości wody!

A z tą w Tatrach szczególnie zimą jest poważny problem. Aż do czerwca, jak twierdzi dyrektor Parku, występuje wyraźny niski poziom wody w górach. Według Skawińskiego, nie ma też szans na inne rozwiązania, np. budowę jezior zaporowych w Tatrach czy wybudowanie w Zakopanem zbiorników i magistrali, która doprowadzałby wodę do naśnieżania tras.

- W Tatrach takie inwestycje są nie do zaakceptowania - uważa Skawiński. - I nie wyobrażam sobie, by mogła być opracowana ocena środowiskowa dla takich inwestycji, która by była zgodna z przepisami obowiązującymi na terenach chronionych i na obszarze Natura 2000.

Nie wierzą w to także ekolodzy z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i zapowiadają kontrolę każdego etapu inwestycyjnego, a w razie wątpliwych działań spółki przy sporządzaniu raportu, zamierzają powiadomić o tym Komisję Europejską .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto