Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Na Myślenickich Turniach znaleziono wystraszonego psa. Gdy zjechał kolejką na dół... uciekł

Redakcja
Facebook Bartłomiej Ślęzak
Historie o psach, które wyszły wysoko w góry a następnie nie potrafiły wrócić słyszymy w Polsce co jakiś czas. Przygody czworonogów "taterników" zazwyczaj kończą się szczęśliwie. Tym razem nie mamy jednak pewności, że tak właśnie się stało. Wszystko dlatego, że owczarek niemiecki, który w sobotę został złapany na Myślenickich Turniach okazał się naprawdę ciężkim przypadkiem...

- Dziś (sobota 23 lutego) około godziny 12 niedaleko stacji pośredniej kolejki na Kasprowy Wierch (Myślenickie Turnie) znaleźliśmy psa rasy owczarek niemiecki - pisze na facebooku pan Bartek, który w ten dzień wybrał się na wycieczkę w góry. - Był on (pies - przyp. red.) wychudzony oraz widać było, że zagubiony. Na obroży niestety nie znaleźliśmy nic, co pomogło by nam odnaleźć właściciela. Po rozmowie (telefonicznej - przyp. red.) z TOPR-em zaprowadziliśmy psa do stacji kolejki, skąd odebrał go TPN. Jeśli to twój pies, wszelkie informacje uzyskasz u służby TPN - dodał mężczyzna.

Pod wpisem Pana Bartka niemal natychmiast pojawiło się sporo komentarzy od osób zainteresowanych stanem czworonoga. Niestety mężczyzna nie potrafił powiedzieć im czy owczarek trafił z powrotem do domu.

"Krakowskiej" udało się ustalić więcej w tym temacie. Okazuje się, że pies... uciekł.

- W sobotę faktycznie odebraliśmy psa, który został zwieziony w wagoniku kolejki na Kasprowy Wierch - mówi Edward Wlazło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Ci jak nam powiedzieli nakłonili zwierzę by weszło do wagonika przekupując go jedzeniem. My w Kuźnicach wsadziliśmy owczarka do specjalnej klatki jaka jest zamontowana na jednym z naszych samochodów. Niestety. W trakcie jazdy do siedziby straży miejskiej w Zakopanem (ta pod Giewontem przejmuje bezpańskie lub zagubione zwierzęta) owczarek nam jednak uciekł.

Wlazło wyjaśnia, że potężny pies (ważył wg szacunków straży TPN około 55 kg) w trakcie jazdy - w rejonie Nosala - nagle naparł na otwieraną część klatki i swoim ciężarem zerwał jej mocowanie. Następnie zeskoczył z paki parkowego pick-upa. Przewożący go strażnicy chcieli owczarka złapać, ale wówczas ten stał się agresywny i nawet próbował jednego z nich ugryźć. Ostatecznie mężczyznę obroniły specjalne, wzmacniane rękawiczki, ale owczarek niemiecki zdążył w zamieszaniu uciec w stronę pobliskich zabudowań.

- Nie mam pewności, ale pies prawdopodobnie pobiegł... do domu - mówi Wlazło. Jeszcze w sobotę dzwoniła do nas jedna pani, która mówiła, że owczarek znaleziony na Myślenickich Turniach może należeć do niej. Nie chciała się jednak przedstawić i dzwoniła z zastrzeżonego numeru. Nie mogliśmy więc do niej oddzwonić z pytaniem czy pies wrócił do domu.

Wlazło apeluje do właścicieli zakopiańskich czworonogów by lepiej ich pilnowali. - Pies na szlaku to bowiem zagrożenie dla mieszkających w górach zwierząt.

ZOBACZ KONIECZNIE

FLESZ: PIT 2019 - rozliczenie będzie jeszcze prostsze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tatry: Na Myślenickich Turniach znaleziono wystraszonego psa. Gdy zjechał kolejką na dół... uciekł - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto