Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Bliskie spotkanie z niedźwiedziem w drodze na Giewont. "Pokazał nam kły"

Redakcja
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe Fot. Tomasz Holod / Polskapresse
Wychodząc w Tatry warto pamiętać, że możemy spotkać tam dzikie i groźne zwierzęta. W przeciwnym wypadku te ostatnie mogą napędzić nam sporo strachu, a nawet... zagrozić naszemu życiu. O tym, że to realny scenariusz przekonały się właśnie dwie turystki, które w poniedziałek zostały zaskoczone przez rozjuszoną niedźwiedzicę w rejonie Hali Kondratowej.

Wychodząc w Tatry warto pamiętać, że możemy spotkać tam dzikie i groźne zwierzęta. W przeciwnym wypadku te ostatnie mogą napędzić nam sporo strachu, a nawet... zagrozić naszemu życiu.

O tym, że to realny scenariusz przekonały się właśnie dwie turystki, które w poniedziałek zostały zaskoczone przez rozjuszoną niedźwiedzicę w rejonie Hali Kondratowej.

„Zaszła nas od tyłu...”

- Wycieczkę jaką wraz z córką odbyłam w miniony poniedziałek zapamiętam już na całe życie - pisze w liście do redakcji „Krakowskiej” pani Aleksandra Matys. - Dla mnie to był horror. Chyba nigdy jeszcze tak się nie bałam, zwłaszcza o dziecko - dodaje i opisuje całe zdarzenie. Wg słów kobiety w poniedziałek około godziny 7 rano wyruszyła ona wraz z córką na Giewont od strony Kuźnic. Po około godzinnym marszu turystki zatrzymały się na przerwę na skraju lasu. - Jadłyśmy kanapki, kiedy nagle wstałam i zobaczyłam za plecami córki niedźwiedzia - mówi pani Ola - Nie słyszałyśmy jego kroków, ponieważ rozmawiałyśmy obie z mężem przez telefon. Niedźwiedzica stała na dwóch łapach ewidentne w złym nastroju. Była w odległości 3 metrów, uderzyła łapą w wielką gałąź, która z hukiem się złamała i spadła na ziemię, i w tym momencie zawyła bardzo głośno, pokazując wszystkie swoje zęby.

Kobiety niewiele się zastanawiając, uciekły co sił. Same przyznają, że myśląc „na chłodno”, nie był to najlepszy pomysł, bo niedźwiedź mógł pobiec za nimi, a że biega o wiele szybciej od ludzi, z łatwością by turystki dopadł.

Na szczęście zwierzę zainteresowało się porzuconymi przez nie kanapkami i nie ruszyło w pogoń. Kobiety zaś biegły, aż po ok. 15 minutach dobiegły do schroniska.

TPN: Tatry to dom niedźwiedzi

Pani Aleksandra przyznaje, że chce by media nagłośniły jej historię, bo w ten sposób będzie mogła przestrzec innych turystów, by w trakcie pobytu na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego lepiej obserwowali otaczające ich krajobrazy i nie dali się zaskoczyć niedźwiedziowi.

Postanowiliśmy spytać, czy przyrodnicy z TPN mieli w ostatnich dniach więcej informacji o agresywnym niedźwiedziu w tej okolicy.

- Spotkania z dzikimi zwierzętami w parku narodowym nie należą do rzadkości i trzeba się z nimi liczyć. Warto jednak wiedzieć, jak się w takiej sytuacji zachować - mówi filip Zięba, zastępca dyrektor TPN i specjalista od żyjących w górach niedźwiedzi. - Trudno jest nam zinterpretować to konkretne zachowanie niedźwiedzicy wyłącznie na podstawie relacji, która jednak nosi znamiona oceny laika (”niedźwiedź ewidentnie w złym nastroju”).

Jak wyjaśnia dalej przyrodnik, takie zachowanie zwierzęcia mogło być zupełnie niezwiązane z obecnością turystek i ich kanapek. Niedźwiedzie są zwierzętami o stosunkowo słabym wzroku i słuchu, za to mają silnie wyostrzony węch, dlatego też czasem używają postawy dwunożnej po to, żeby coś lepiej poczuć, a niekoniecznie, żeby zademonstrować siłę. Generalnie niedźwiedzie unikają ludzi, chociaż zdarzają się osobniki problemowe, które na skutek dokarmiania przez ludzi, porzucania resztek jedzenia, zatracają ten naturalny instynkt. Dlatego TPN po raz kolejny ponawia apel o niedokarmianie dzikich zwierząt.

FLESZ - Nowy groźniejszy gatunek kleszcza dotarł do Polski

Gumowymi kulami w jelenia

Park przyznaje jednak, że problem jest także z innymi gatunkami zwierząt żyjącymi w górach. Ich pojedynczy przedstawiciele zbyt mocno oswoili się z ludźmi i przestali się ich bać.

Obecnie najlepszy taki przykład to jeleń z Morskiego Oka, który stał się maskotką turystów. Wszystko za sprawą tego, że dostał kiedyś jedzenie z rąk człowieka. - By jeleń nie zbliżał się do ludzi i ponownie zaczął samodzielnie szukać jedzenia, jego aktualny pobyt jest przez nas monitorowany, a samo zwierzę odstraszane strzałami z gumowymi kulami - informuje park. - Mimo że ten zabieg może wydać się brutalny, jest skutecznym sposobem na wywołanie lęku przed człowiekiem i powrót do naturalnych zachowań. Niestety, nasze działania idą na marne, ponieważ nadal jest dokarmiany przez turystów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tatry: Bliskie spotkanie z niedźwiedziem w drodze na Giewont. "Pokazał nam kły" - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto