Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatra Fest Bieg. Pokonali 65 kilometrów po Tarach w nieco ponad 8 godzin [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Wideo
od 16 lat
8 godzin 29 minut i 40 sekund – tyle czasu potrzebował Tomasz Skupień na pokonanie 65 kilometrów po Tatrach. To on został zwycięzcą tegorocznej edycji Tatra Fest Biegu. Drugi na mecie zameldował się Karol Matyssek z czasem 8 godzin 35 minut i 14 sekund. Trzeci był Przemysław Sobczyk, który na pokonanie trasy potrzebował 8 godzin 37 minut i 58 sekund.

Tatra Fest Bieg to wyjątkowo trudny bieg. Prowadzi po tatrzańskich szlakach – przez szczyty i doliny. Uczestnicy muszą pokonać trasę z przewyższeniami rzędu 5000 metrów – to tyle co dwukrotnego wejścia z Everest Base Camp na szczyt Mount Everest. W sumie do pokonania mają 65 kilometrów.

W tym roku w z trasą postanowiło się zmierzyć 156 osób. Wystartowali punktualnie o 5 rano z Zakopanego. Na pokonanie całego dystansu organizatorzy zawodów ustanowili limit czasu 16 godzin. Przez cały bieg zawodników nie rozpieszczała pogoda – padał deszcz, przelotnie mocniej, przelotnie słabiej. To oznaczało, że cała trasa – wiodąca po tatrzańskich szlakach była śliska.

Najszybsi potrzebowali nieco ponad połowę. Pierwszy na mecie – po godz. 13, pojawił się Tomasz Skupień.

- Cała trasa była przyjemna. 60 kilometrów fajnie się biegło, a ostatnie 5 kilometrów było dla mnie najtrudniejsze. Generalnie pogoda była dobra do biegania, bo nie było gorąco. Ale za to trochę problemów technicznych było, bo było trochę ślisko. Generalnie jednak to był bardzo fajny bieg. Jak każdy taki w Tatrach – mówił na mecie zwycięzca.

Karol Matyssek przyznał, że trasa była wymagająca, a najgorsze dla niego było ostatnie siedem kilometrów. - Najtrudniejsza był końcówka, gdy zobaczyłem Przemka Sobczyka tuż za mną. Musiałem postawić wszystko na jedną kartę i to się udało – mówił.

Trzeci na mecie Przemysław Sobczyk powiedział wprost, że warunki – mimo deszczu – były dla niego fantastyczne. - Nie było upału, cały czas delikatny wiaterek, delikatny deszcz, potoki pełne wody. Trzeba było mieć tylko odpowiednie obuwie i technikę, bo było ślisko. Trzeba było uważać na zbiegach. Ale udało się wykręcić dobry czas – mówił trzeci na mecie. Dla niego najtrudniejsza była trasa pod Wołowcem.

Jak dodaje, dla niego magią biegów w Tatrach jest właśnie sama przyroda.

- Jurek Kukuczka mówił: trenujcie w Tatrach bo tu macie wszystko. I tak dokładnie jest. Tu jest wszystko co najpiękniejsze. Jest trochę błota, są potoki, są skały, jest wapień, grań. W czasie biegów na Starorobociańkim była przepiękna magia mgieł, niebywałe wrażenie. Inne góry oczywiście są piękne, ale nasze Tatry to taka miniatura tych innych gór – mówił Przemek Sobczyk.

Patronem medialnym Tatra Fest Bieg 2023 jest Gazeta Krakowska.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tatra Fest Bieg. Pokonali 65 kilometrów po Tarach w nieco ponad 8 godzin [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto