Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwestrowe zamieszanie. Co z koncertem na skoczni narciarskiej?

red.
Zamieszanie z koncertem sylwestrowym w Zakopanem. Telewizja Polska chce go zorganizować na skoczni Wielka Krokiew. Sprzeciwiają się jednak temu ekolodzy i część mieszkańców Zakopanego. Zaniepokojeni są także sportowcy.

We wtorek, w głównym wydaniu „Wiadomości”, Telewizja Polska potwierdziła, że planuje sylwestrowy koncert na Wielkiej Krokwi. W materiale usłyszeliśmy, że TVP podpisała w tej sprawie umowę z miastem Zakopane. Telewizja potwierdziła tym samym informacje, jakie przed tygodniem przekazała „Krakowskiej” Agnieszka Nowak-Gąsienica - wiceburmistrz Zakopanego.

Szczegółów brak

Poza tym, że koncert sylwestrowy ma być i że będzie to wydarzenie z wielką pompą, to właściwie na razie jedyne informacje o tym wydarzeniu. Ani Telewizja Polska, ani miasto Zakopane nie zdradzają szczegółów. Nie wiadomo więc, jak dużo ludzi wejdzie na skocznię, jak będzie usytuowana scena, ile osób będzie zabezpieczało imprezę masową, a ile osób będzie pilnowało rejonu wokół skoczni. Telewizja nie odpowiada na maile, a i przedstawiciele urzędu miasta zamilkli. Odsyłają po informacje do telewizji.

Jedynie Sebastian Danikiewicz, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem potwierdza, że podpisał umowę z Telewizją i miastem Zakopane na wynajem skoczni w okresie sylwestrowym. Nie chce zdradzić szczegółów umowy, zasłaniając się tajemnicą. - Skocznia ma zostać nam zwrócona w takim stanie, w jakim zostanie przekazana telewizji - zaznacza dyrektor COS.

Chodzi o przyrodę

Największy sprzeciw oponentów sylwestra na skoczni budzi fakt, że obiekt ten zlokalizowany jest w bezpośrednim sąsiedztwie Tatrzańskiego Parku Narodowego - terenu ściśle chronionego.

- W przypadku imprezy sylwestrowej mamy do czynienia z co najmniej kilkoma rodzajami zagrożeń. Pierwszym z nich jest nadmierny, przekraczający normy hałas, jak i mocne światło. Dzikie zwierzęta w takiej sytuacji reagują paniką i ucieczką. Należy pamiętać, że w parku zimują niedźwiedzie, których tak głośny dźwięk może wybudzić z zimowego snu. Może to skutkować ich niekontrolowanymi wędrówkami do ludzkich siedzib w poszukiwaniu pokarmu. Jest to sytuacja niebezpieczna zarówno dla niedźwiedzi, jak i dla człowieka - uważa Polski Klub Ekologiczny, który jest przeciwny organizacji tej imprezy na skoczni.

Z dużą obawą na pomysł sylwestra patrzy także Tatrzański Park Narodowy, z którym - nota bene - nikt nie konsultował tego pomysłu. - Rodzi się wiele pytań. Co z ludźmi, którzy nie wejdą na skocznię, co z hałasem, co z petardami, co z wejściami na teren parku, co w końcu ze śmieciami, które wiadomo, że będą? - mówi Filip Zięba, wicedyrektor TPN.

Hałas to największy problem. Negatywnie oddziałuje on na zwierzęta w górach. Tym bardziej, że będzie on się rozlegał przez kilka godzin nocy. Na dodatek przed głównym koncertem będą próby. W rejonie skoczni żyje wiele gatunków chronionych, np. głuszce, a w Dolinie Białego są gawry niedźwiedzi. Te w wyniku głośnego dźwięku mogą się obudzić. Taki przypadek miał miejsce zimą 2018 roku. Wybudzony niedźwiedź niestety nie przeżył.

W internecie ruszyła akcja zbierania podpisów pod petycją do władz miasta i do TVP o nie robienie sylwestra na skoczni. Do środy podpisało ją ponad 20 tys. osób.

Co z zawodami sportowymi?

Planowany sylwester na skoczni martwi też środowisko sportowe. 17 i 18 stycznia ma się tam odbyć Fis Cup, a tydzień później Puchar Świata w skokach narciarskich. Tatrzański Związek Narciarski nie chce komentować sprawy sylwestra, bo skocznia to nie jego teren. Nieoficjalnie jednak w środowisku słyszymy obawy, że po sylwestrze mogą pojawić się uszkodzenia skoczni, śmieci, które - co pokazał przykład ubiegłorocznego sylwestra - będą sprzątane przez długie tygodnie.

- 7-8 stycznia przyjechać ma do Zakopanego delegat FIS, by odebrać skocznię na zawody. Obawiamy się, że w tym czasie nadal będzie tam stała scena - mówią działacze. Dodatkowo organizatorzy pucharu świata co roku dostają od TPN zalecenia, np. by głośniki były ustawione w kierunku miasta. Tymczasem z nieoficjalnych informacji wynika, że scena sylwestrowa ma być zwrócona w kierunku terenu chronionego.

Poniżej pełne stanowisko Tatrzańskiego Parku Narodowego ws. planowanego koncertu na Wielkiej Krokwi:

Tatrzański Park Narodowy jest zaniepokojony planami organizacji sylwestra pod Wielką Krokwią. Formalnie teren, na którym ma się odbyć impreza, jest poza granicami Parku, więc jurysdykcja TPN jest tu ograniczona. Ponieważ jednak teren leży w bezpośrednim sąsiedztwie Parku, uznaliśmy za konieczne wskazanie naszych obaw. Jako instytucja nie możemy się włączać w społeczne protesty, ale podjęliśmy odpowiednie działania – zwróciliśmy się do organizatorów z prośbą o szczegóły organizacyjne. Jak dotąd Park nie został zaproszony do rozmów, ale liczymy na to, że wszyscy odpowiedzialni za organizację tej imprezy ponownie przyjrzą się sprawie i wezmą pod uwagę nasze stanowisko.
Przeniesienie lokalizacji imprezy o takiej skali w bezpośrednie sąsiedztwo Tatrzańskiego Parku Narodowego może negatywnie wpłynąć na tatrzańską przyrodę. Zagrożenia, jakie niosą ze sobą tego typu imprezy masowe, to przede wszystkim hałas przekraczający dopuszczalne normy, zanieczyszczenie światłem, powodujące zakłócenie naturalnego cyklu dobowego zwierząt oraz utrudniające im orientację w terenie, ogromne ilości śmieci.
Musimy pamiętać, że zwierzęta wykazują inną wrażliwość na dźwięki niż ludzie. Hałas jest słyszalny w promieniu kilku kilometrów, wpływając na występowanie reakcji stresowych u zwierząt. Huki i błysk fajerwerków, rac czy petard są przyczyną stanów lękowych, poszukiwania nowego siedliska, w dalszej perspektywie obniżenia rozrodczości. Każdego roku tysiące zwierząt cierpi z tego powodu. Cierpią zarówno zwierzęta domowe, jak i dzikie. Znane są przypadki wybudzenia niedźwiedzia ze snu zimowego. Taki incydent miał miejsce w TPN w 2018 roku. Niestety, niedźwiedź nie przeżył zimy.
Od lat podejmujemy wiele wysiłków, by problem konsekwencji hałasowania nagłaśniać, apelujemy, aby turyści nie używali petard i fajerwerków w okresie sylwestrowych w Tatrach, ani w samym mieście. Prowadzimy akcje edukacyjne w mediach społecznościowych, w terenie, za pośrednictwem tradycyjnych mediów, m.in. „Nie strzelaj w sylwestra!”, „Śmieci to temat podniosły”, „Po zmroku świeć przykładem” skierowane do turystów oraz społeczności lokalnej. Poprzez tego typu akcje chcemy pomóc zrozumieć przyrodę Tatr i motywacje Parku, który zobowiązany jest stać na straży ochrony przyrody. Ten nasz przekaz jest cały czas aktualny.
W związku z naszymi obawami poprosiliśmy organizatora o informację, jak zamierza zabezpieczyć teren TPN przylegający do miejsca planowanej imprezy przed dostępem osób nieupoważnionych, w jaki sposób zamierza wyegzekwować od uczestników imprezy zakaz używania fajerwerków oraz jakie jest przewidywane natężenie hałasu podczas imprezy.
Podsumowując: uważamy, że ciągle jeszcze jest czas, żeby sprawę ponownie przemyśleć. Jesteśmy otwarci na dyskusję na temat optymalnego rozwiązania, które weźmie pod uwagę konieczność ochrony przyrody, ale i potrzeby społeczne.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sylwestrowe zamieszanie. Co z koncertem na skoczni narciarskiej? - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto