Z dodatkowego dnia zawodów cieszą się kibice. W tym roku będą mogli dopingować będącego w coraz lepszej formie Adama Małysza o jeden dzień dłużej. Jak co roku więc w ruch pójdą trąbki, szaliki oraz flagi. Wiele osób liczy bowiem, że to właśnie na szczęśliwej, Wielkiej Krokwi "Orzeł" z Wisły stanie w końcu na długo wyczekiwanym najwyższym stopniu podium.
Zimowa redakcja GK w Zakopanem
- Bilety na zawody sprzedają się w tym roku jak świeże bułeczki - mówi Agata Wojtowicz z zakopiańskiego biura podróży Tour&Travel Poland. - Tak dużego zainteresowania nie mieliśmy już od kilku lat - dodaje. Wygląda więc na to, że przez cały weekend trybuny zapełniać się będą kompletem widzów. Łącznie zmagania narciarzy zobaczy więc nawet 66 tysięcy kibiców. Podobnie sytuacja wygląda z miejscami noclegowymi.
- Wszystkie łóżka sprzedaliśmy już ponad miesiąc temu - mówi Alicja Stasiak, prowadząca wynajem w centrum Zakopanego. Również ona twierdzi, że tylu fanów skoków było pod Giewontem ostatni raz pięć lat temu. Wówczas Małysz też był w doskonałej formie. Część mieszkańców obawia się jednak, że najbliższy weekend to już ostatnia szansa na zarobienie pieniędzy. Mistrz przebąkuje bowiem, że bieżący sezon może być ostatni w jego karierze. I choć pozostali Polacy - z Kamilem Stochem na czele - spisują się coraz lepiej, daleko im do zwycięstw.
Jedną z ostatnich możliwości zmierzenia się ze starym mistrzem, i to dodatkowo na jego terenie, mają więc jego najwięksi rywale. W tym roku do Zakopanego, zjechały bowiem wszystkie liczące się ekipy. - Do środy wieczorem zgłosiło się 15 reprezentacji, czyli 68 zawodników - mówi Czesław Fluder, rzecznik prasowy PŚ. - Nie ma jedynie Kazachów, Bułgarów i Koreańczyków. Największym zaskoczeniem jest jednak przyjazd drużyny Japończyków. Nie było ich u nas dobrych kilka lat - mówi podekscytowany rzecznik. Ostatni raz startowali pod Giewontem w 2005 roku.
Tak silna obsada nie jest zresztą dużym zaskoczeniem. Skoczkowie od kilku lat podkreślają, że takiej atmosfery, jaka panuje w kotle - tak ponoć wyglądają ze szczytu Wielkiej Krokwi trybuny pełne kibiców - nie ma nigdzie indziej na świecie. Dlatego tak chętnie się tu przyjeżdżają. W poprzednim sezonie jeden z reprezentantów Finlandii dał tu nawet wraz ze swoją rockową kapelą wspominany do dziś koncert.
Tegoroczne zawody będą niezwykłe z jeszcze jednego powodu. Dosłownie bowiem na kilka dni przed pierwszym skokiem do użytku oddany został nowoczesny pawilon na skoczni. Swoje miejsce znajdą w nim zarówno VIP-y, jak i dziennikarze. Zlokalizowane zostaną tam również izba pamięci Jana Pawła II oraz izba tradycji skoków im. Stanisława Marusarza.
Jak przyznaje dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, Franciszek Bachleda Księdzularz, zakopiański obiekt spełnia po remoncie najwyższe światowe standardy. Kibicom nie pozostaje więc nic innego jak ściskać kciuki - za zwycięstwo Polaków oraz za pogodę. Przeszkodą w świetnych zawodach może okazać się jedynie silny wiatr lub ulewny deszcz. Miejmy nadzieję, że pogoda dopisze.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?