Skoki narciarskie. Piątkowy konkurs FIS Cup w Zakopanem skrócono. Wyniki zostały wypaczone przez pogodę

FIS Cup w Zakopanem. Skoki w jednej serii przez półtorej godziny

W piątek pogoda nie była łaskawa dla skoczków startujących na Wielkiej Krokwi w zawodach "trzeciej ligi". Temperatura w okolicach 10 stopni Celsjusza była jeszcze przez organizatorów do ogarnięcia, ale bardzo zmienny wiatr - już nie. Zawody się przedłużały, po 40 minutach skoki oddało ledwie 15 z ponad 49 uczestników (kilku zgłoszonych zrezygnowało z występu). Niektórzy musieli długo czekać na swój występ.

Wyglądało na to, że organizatorzy chcą za wszelką przeprowadzić choć jedną serię, aby konkurs można było uznać za rozegrany. Tak też postąpiono, zmagania w połowiczym konkursie trwały półtorej godziny.

Warunki były wyjątkowo loteryjne i nierówne. Dość powiedzieć, że w rankingu, po uwzględnieniu przeliczników za wiatr, Austriak Timon-Pascal Kahofer, który uzyskał 98,5 m (miał ponad 50 bonusowych punktów), znalazł się o punkt przed Siergiejem Tkaczenką z Kazachstanu, który poleciał na 134,5 m. A wirtualna zielona linia, która wyznaczała odległość do uzyskania prowadzenia, jednemu ze skoczków wyznaczona została na... 170 m.

Skoki narciarskie w FIS Cup w Zakopanem dzisiaj pod znakiem loterii

Polakom nie udało się powtórzyć wyników z czwartku, gdy zajęli dwie czołowe lokaty. Ówczesny zwycięzca Kacper Tomasiak był dzisiaj 8., z Biało-Czerwonych przed nim znalazł się Marcin Wróblem - 5. (do podium brakło mu 7 pkt). Drugi w konkursie dzień wcześniej Klemens Joniak ostatecznie dzisiaj wylądował w czwartej dziesiątce...

- Super zawody. Nic, tylko przyklasnąć... - nie gryzł się w język Joniak przed kamerą TVP Sport, nawiązując do warunków.

Wygrał Niemiec Martin Hamann (135,5 m), przed Francuzem Mathisem Contamine'em. Na podium nie znalazł się nawet Pius Paschke (6. lokata), który ma ogromne doświadczenie z Pucharu Świata i m.in. drużynowe złoto MŚ 2021.