- Kiedy tylko wytyczyliśmy przyszły budynek przy Krupówkach 49, wiedziałem, że trzeba będzie przeprofilować Krupówki, by wejście do niego było możliwe - zeznał wczoraj przed sądem Andrzej P., inżynier, którego firma budowała na zlecenie Grzegorza Majchra oraz jego wspólników kamienicę przy deptaku.
- Moim zdaniem nie był to jednak żaden problem. Znam wiele przypadków, również na samych Krupówkach, gdy inwestorzy wznosili najpierw swe budynki, a dopiero później przebudowywali sąsiadujące z nimi chodniki, tak by możliwe było wejście do środka lokalu - mówił inżynier P.
Według świadka, urzędnicy zawsze zgadzali się na takie rozwiązania. Fakt, że w przypadku syna burmistrza stało się inaczej, uznał za niesprawiedliwość.
- Co do samych schodów to zapewniam sąd, że wybudowali je moi robotnicy - mówił świadek. - Gdy zakończyły się prace, chcieliśmy je rozebrać, ale inwestorzy wzięli to na siebie.
Budowlaniec zapewnił też sędziego, że przez cały okres budowy właściciele domu nie próbowali wymóc na nim przesunięcia wejścia do kamienicy. Zostało ono postawione w miejscu, gdzie narysował je architekt. To ważne, bo podczas wcześniejszej rozprawy projektanci kamienicy młodszego z Majchrów podnosili, że inwestor samowolnie przesunął wejście już po uzyskaniu zgody na budowę.
Te wszystkie nieścisłości spowodowały, że we wtorek sędzia Janusz Knapczyk zdecydował się powołać biegłą ds. budownictwa, która oceni m.in., czy schody prowadzące do H&M to samowola budowlana. Rozprawa została odroczona.
Budowlańcy chcieli rozebrać schody przed H&M. Inwestorzy powiedzieli "nie".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?