Rozmowy z samorządowcami i sieć biur. Nowa poseł podsumowuje pierwsze miesiące swojej pracy

O bieżących pracach, a także planach na przyszłe miesiące i lata opowiedziała nowa poseł Platformy Obywatelskiej - Weronika Smarduch, która od nowa zbudowała struktury partii na Podhalu składające się w dużej mierze z młodych osób.

Poznać potrzeby mieszkańców i regionu

Spotkanie z dziennikarzami zorganizowano w biurze poselskim w Nowym Targu. Docelowo biura mają być w każdym powiecie. Część lokali jeszcze nie jest otwarta, ale są już lokalizacje w Limanowej i Zakopanem.

- Będziemy robić dyżury, żeby mieszkańcy mogli się wypowiedzieć. Ludzie są spragnieni zmian, pomocy - zaznacza poseł Smarduch, która spotyka się także z samorządowcami, aby stworzyć mapę potrzeb regionu. - Robimy mapę potrzeb, ale takich na 25 lat do przodu.
Są to problemy inwestycyjne. Spraw jest bardzo dużo. Musimy nadawać im priorytety. Chce po sobie zostawić strategiczne podejście i rozwiązania. Wydaje się, że od lat nie było nic robione - dodaje nowa poseł.

Praca w Sejmie dopiero się zacznie

Poseł z Nowego Targu zapisałą sie do pracy w komisjach cyfryzacji oraz gospodarki i rozwoju. Niestety brakuje chętnych do pracy w ministerstwach, a nowe osoby dopiero wdrażają się w zagadnienia.

- Ministerstwa są już poukładane. Mamy do kogo pójść i merytorycznie rozmawiać. Pierwszy trzy miesiące były ciężkie. Nikt nie chce być szarym pracownikiem w ministerstwie. Jak mogą iść do korporacji i tam zarabiać, to wybierają taką pracę. W ministerstwach muszą być ludzie z misja, którzy zagryzają zęby. Partyjny pracowników trzeba było usunąć, a nowi nie garną się do pracy - mówi o sytuacji w ministerstwach Weronika Smarduch.

Sprawa “Podhalanki” musi poczekać na prokuraturę

Część spraw, którymi nowa poseł chce się zająć musi rozstrzygnąć się w prowadzonych obecnie śledztwach. Dotyczy to m.in. obecnej Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Targu i sprawy zmiany rektora uczelni.

- Sprawa wa cały czas toczy się w prokuraturze. Nic nie zostało umorzone, ale bez twardych wyroków nie mamy co ingerować. Ministerstwo ma zrobić audyt i czekamy na informacje.
Wiele osób do nas przychodzi i zgłasza problemy. To wszystko wymaga weryfikacji.
My to zgłaszamy, nie pracujemy za prokuraturę, czy policję. Nie mamy takich kompetencji, czy uprawnień, żeby podejmować decyzje bez analizy dokumentów i przesłuchania świadków. Sprawa cały czas się toczy - zaznacza Weronika Smarduch informując jednocześnie, że sama sprawa będzie długo trwała. Samo zawiadomienie do prokuratury miało mieć 20 stron. - Do samego Orlenu trzeba było stworzyć cały zespół prokuratorów. Już prokuratura jest zatkana tymi największymi sprawami, a co dopiero jak wejdą mniejsze sprawy - dodaje poseł.

Pilny problem ze ściekami

Są jednak sprawy, które nie mogą zwlekać. Jedną z nich jest problem oczyszczalni ścieków w Zakopanem i Nowym Targu, które są na granicy swoich możliwości przerobowych. Kolejnym problemem jest niemal brak możliwości pozyskania dofinansowań na rozbudowę istniejącej infrastruktury, a wszystko przez niedostosowane do turystycznych realiów regionu.

- Zakopane i Nowy Targ musiało odmówić odbioru z przydomowych szamb, bo nie ma możliwości przyjęcia większej ilości ścieków - mówi poseł Smarduch zaznaczając, że są programy jak FENIKS, które umożliwiają otrzymanie dotacji na rozbudowę oczyszczalni lub budowę nowej, ale zasady ich przyznawania zostały stworzone podczas covidu, kiedy na Podhalu nie było turystów. Przez to wyniki nie kwalifikują m.in. Zakopanego do uzyskania odpowiedniej wielkości dofinansowań. - Wymagają od nas, żeby nie zrzucać ścieków, a nikt nie pomyślał nad rozwiązaniem problemu jak te ścieki oczyścić, żeby tych zarzutów nie było - dodaje poseł.