5 milionów za bezwartościowe maseczki. Zarobił znajomy rodziny ministra zdrowia
''Gazeta Wyborcza'' na podstawie nagrań i SMS-ów ujawniła dziś (12 maja), że Ministerstwo Zdrowia zakupiło bez sprawdzenia jakości maseczki za 5 milionów złotych za pośrednictwem instruktora narciarstwa z Zakopanego, przyjaciela rodziny Łukasza Szumowskiego.
Jak podaje gazeta, 16 marca do brata ministra Szumowskiego zgłosił się Łukasz G., który zaoferował zakup maseczek ochronnych. Mężczyzna prowadzi w Zakopanem szkołę jazdy na nartach i pensjonat, i jak podkreśla "GW", nigdy wcześniej nie zajmował się sprzedażą sprzętu medycznego. Brat ministra, Marcin Szumowski, przekierował znajomego do wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego. W rozmowie z Cieszyńskim biznesmen powołał się na znajomość z ministrem Szumowskim (w przeszłości wspólnie jeździli na nartach). W konsekwencji Ministerstwo Zdrowia zakupiło od Łukasza G. środki ochronne.
- Resort zdrowia kupił co najmniej 100 tys. maseczek typu FFP2, płacąc ok. 39 zł netto za sztukę (z VAT to ok. 42 zł) i 20 tys. maseczek chirurgicznych po 8 zł. Po tej pierwszej transakcji Łukasz G. sprzedał jeszcze ministerstwu 10 tys. sztuk FFP2 z Ukrainy (cena 48 zł netto) i 3 tys. przyłbic (cena nieznana) - podaje ''Wyborcza''.
Jak ustaliła gazeta, za towar przepłacono kilkukrotnie, a cały sprzęt pochodził z Chin i Ukrainy i nie ma atestów.
Nie przegapcie
Gdy okazało się, że produkty nie spełniają wymaganych norm, Cieszyński zażądał zwrotu pieniędzy od Łukasza G. i zagroził zawiadomieniem do prokuratury. Według ustaleń gazety do dziś jednak nie zostało złożone żadne zawiadomienie.
''Jeśli nie będzie zwrotu lub wymiany, sprawa trafi do prokuratury''
Na antenie Radia ZET do sprawy odniósł się sam minister Szumowski.
- Połowa to fake news. Nikt nikomu nic nie ułatwiał. Każdą transakcję traktujemy w ten sam sposób - powiedział Szumowski.
I dodał: Gdy pojawiły się - nie tylko w Polsce - wątpliwości co do jakości sprowadzanego sprzętu, uruchomiliśmy kontrole. Wykazały one, że nie wszystkie maseczki, które posiadają certyfikaty, spełniają normy. Od tego wszystko się zaczęło. W przypadku, o którym mówimy, maseczki rzeczywiście nie spełniają polskich norm. Zażądaliśmy wymianę towaru na adekwatny.
Minister zapewnił, że jeśli nie dostanie zwrotu i wymiany towaru na taki, który spełnia wszystkie wymogi, złoży zawiadomienie do prokuratury.
POLECAMY TEŻ:
Zobaczcie też:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?