Potrójne morderstwo w Tatrach? Tajemnica Lodowej Przełęczy
Jest 3 sierpnia 1925 roku. Za oknem schroniska Téryego w Dolinie Pięciu Stawów szaleje porywisty wiatr, zacina deszcz. Odczuwalna temperatura spadła poniżej zera. Wewnątrz budynku siedzą dwie grupy. Pierwsza z nich to rodzina Kaszniców – 46-letni prokurator Kazimierz, jego 38-letnia żona Waleria oraz 12-letni syn Wacław. Wawrzyniec Żuławski w swoich „Tragediach tatrzańskich” określił ich jako grupę zwyczajnych wycieczkowiczów tatrzańskich, dla których przejście znakowanym szlakiem ze Smokowca przez Pięć Stawów i Lodową Przełęcz było dosyć poważnym wyczynem turystycznym”. Druga grupa składała się czterech doświadczonych taterników: Jana A. Szczepańskiego, jego bratem Alfreda, Stanisława Zaremby i Ryszarda Wasserbergera. Zespoły dzieliło w zasadzie wszystko: wyposażenie, możliwości kondycyjne oraz wprawa w górskich wspinaczkach. Łączyło ich jedno – obrana trasa z Doliny Pięciu Stawów, przez Lodową Przełęcz i Dolinę Jaworową do Jaworzyny i na Łysą Polanę. Dla Kaszniców to wyprawa życia, dla taterników – najkrótsza droga do Zakopanego. Mimo tego doświadczeni wspinacze zgodzili się na wspólną wyprawę.