Podhale. Wojewoda małopolski zapowiada uruchomienie nowego ośrodka dla uchodźców

O tym, że konieczne są nowe miejsca noclegowe dla uciekinierów wojennych ze Wschodu, wiadomo od dawna. W ostatnich dniach jednak sytuacja zaczęła nabierać tempa. To za sprawą zbliżającego się długiego weekendu majowego, a następnie wakacji. Wiele obiektów, które w marcu przyjęły Ukraińców, ma rezerwacje klientów komercyjnych. Uchodźcy będą musieli zwolnić zajmowane dotychczas pokoje. Z niektórych obiektów przenosiny już się odbyły – przed świętami Wielkiej Nocy.

- W najbliższym czasie trzeba będzie przenieść kolejne kilkadziesiąt osób. Do końca maja trzeba znaleźć miejsce dla grupy 35 osób, do końca czerwca – dla ponad 40 osób – mówi Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. To dane, jakie ma TIG od hotelarzy, którzy przyjęli uchodźców poza system relokacji uchodźców prowadzonym przez wojewodę małopolskiego.

Jednak także obiekty zgłoszone do systemu przyjmując uchodźców również wyznaczały czas, do jakiego mogą gościć uciekinierów wojennych.

Z uwagi na zbliżający się sezon turystyczny, robi się coraz większy problem z wolnymi pokojami dla Ukraińców. - Jest duży kłopot. Tym bardziej, że cały czas napływają nowi uchodźcy. W ostatni weekend przybyli kolejki uciekinierzy. Nie było ich gdzie ulokować. Udało się jednak załatwić łóżka polowe i położyć ich na korytarzu w budynku przy Piaseckiego 3, gdzie sami Ukraińcy prowadzą punkt pomocy dla swoich rodaków – mówi Wojtowicz.

Sytuację z noclegami poprawić ma nowy duży ośrodek z pokojami. Jego uruchomienie w niedzielę na antenie TVP zapowiedział Łukasz Kmita, wojewoda małopolski.

Chodzi o ośrodek Sywarne w Kościelisku. Należy on do PKP. Znajduje się tam 216 miejsc noclegowych. Kolejkowa spółka kilka miesięcy temu wystawiał go na sprzedaż. Kolejarze chcieli za niego uzyskać ok. 29 mln zł. Budynek ten nie jest użytkowany od dwóch lat. Potrzeba trochę czasu na jego rozruch. Na razie nie wiadomo, kiedy Sywarne będzie gotowe przyjąć gości ze Wschodu. Wiadomo, że - jeśli uda si e go uruchomić - ma być udostępniany stopniowo – na początek pokoje dla ok. 100 osób.

- Budynek z pewnością pomoże w relokacji. Nie wiadomo, czy pomoże rozwiązać całą sytuację. Ta jest bowiem bardzo dynamiczna. Co prawda mniej nowych osób do nas dociera, ale nie obserwujemy jeszcze wielkiej fali powrotów – mówi Agata Wojtowicz.

Joanna Pietras z wydziału bezpieczeństwa publicznego starostwa tatrzańskiego, która zajmuje się m.in. relokacją uchodźców, zaznacza, że uchodźcy są stopniowo przenoszeni do nowych ośrodków. - Mamy listę ośrodków do kiedy uchodźcy mogą być w danym ośrodku i z wyprzedzeniem przygotowujemy dla nich nowe miejsce. Część będziemy przenosić już pod koniec tego tygodnia, przed majówką – mówi pani Joanna.

W nowym ośrodku Sywarne pierwszeństwo będą mieli uchodźcy przenoszeni z ośrodków, które znajdują się już w systemie wojewody małopolskiego. Jeśli pozostaną jakieś wolne miejsca, wówczas będzie możliwość przenosin z innych ośrodków.

- Staramy się robić tak, by znaleźć miejsce noclegowe dla każdego poszukującego, w miarę możliwości i najdogodniejsze dla konkretnej rodziny – mówi Joanna Pietras.

Według szacunków na terenie powiatu tatrzańskiego może przebywać ok. 4-5 tys. uchodźców.