Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podhale. Rośnie nam pierwsza bacowska rodzina

Łukasz Bobek
Doczekaliśmy się pierwszego bacowskiego małżeństwa na Podhalu. To pani Janina i Andrzej Rzepka z Brzegów w gm. Bukowina Tatrzańska.

O pani Janinie zrobiło się głośnie przed rokiem. Jako pierwsza kobieta w Polsce została... bacą. Wzięła udział w kursie organizowanym przez Małopolską Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Spółdzielnię Producentów "Gazdowie". Następnie zdała egzamin czeladniczy na bacę zorganizowany przez Izbę Rzemieślniczą z Katowic.

- W drugim kursie dla baców wziął udział mój mąż i też udało mu się zdać egzamin. Pewnie nie chciał się czuć gorszy - śmieje się pani Janina, która wraz z mężem robi oscypki na bacówce przy drodze z Bukowiny Tatrzańskiej w stronę Głodówki.

- Ten egzamin można powiedzieć był dla mnie formalnością, bo od lat pracuję z mężem przy owcach i przy wyrobie oscypków. Ale gdy zdałam egzamin, okazało się, że jestem gwiazdą - śmieje się kobieta baca. - Wywiady telewizyjne, prasowe, a nawet zaproszenia na Kongres Kobiet. To dla mnie nowe i ciekawe doświadczenie.

Kobieta dodaje, że oprócz męża na bacówkę ciągnie także jej dzieci. - Moja 17-letnia córka ostatnio zapowiedziała mi, że jak tylko skończy 18 lat, też będzie chciała zdać egzamin na bacę, tak jak mama - dodaje z uśmiechem kobieta. - Jak jej się taka praca podoba, to czemu nie?

Co ciekawe, pani Janina jest pierwszą, ale nie jedyną kobietą bacą. W drugim cyklu szkoleń do egzaminu podeszła jeszcze jedna pani - z Sądecczyzny. Trzecia zaś młoda kobieta zdała egzamin na juhasa.

- W sumie do tej pory egzaminy zaliczyło 66 osób, w tym sześciu baców zdobyło tytuł mistrzowski, a 60 tytuł czeladnika - mówi Maria Banachowicz, główny specjalista ds. kwalifikacji Izby Rzemieślniczej w Katowicach. - Niedługo zamierzamy zorganizować kolejne egzaminy dla chętnych.

Maria Banachowicz dodaje, że 66 osób to górale zarówno z Podhala, Sądecczyzny, jak i z Żywiecczyzny. - To ludzie, którzy już od lat pracują z owcami przy produkcji serów. To nie są nowicjusze, ale ludzie, którzy mają spore doświadczenie praktyczne. Zdany egzamin pozwoli im zarejestrować się jako baca lub juhas i płacić składki - mówi pracownica Izby Rzemieślniczej.

Zdaniem kobiety to może pomóc pasterstwu na Podhalu. Bo wykwalifikowani bacowie będą mogli szkolić młodych do tego zawodu. - Na przykład pani Janina może nauczyć fachu swoją córkę, a ta jak się będzie czuła na siłach, może przystąpić do egzaminu już bez kursu - dodaje pani Banachowicz.

Jednak o przyszłość kursów i szkoleń, a głównie o ich obłożenie martwi się nieco Kazimierz Furczoń, pierwszy bacowski mistrz z Leśnicy Gronia. - Jak na moje oko w tym roku będzie to ostatni kurs. Bo ci, co mieli doświadczenie, już egzamin zdali. Marnie to teraz widzę, żeby zebrać nowych chętnych - martwi się baca Furczoń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto