Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podhale: Czy kluby go go mają u nas klientów? [SONDA]

Tomasz Mateusiak
Tomasz Mateusiak
W dwóch największych podhalańskich miastach działają trzy kluby ze stripzem. To sporo jak na region Polski, który utożsamiany jest z największym w kraju bastionem politycznej prawicy, a co za tym idzie moralnego konserwatyzmu. Okazuje się jednak, że górale bardzo polubili oglądać taniec roznegliżowanych kobiet. Tak przynajmniej twierdzą pracownicy lokali z tego typu rozrywką. Kluby go-go atakują Podhale. Od początku roku tego typu przybytki otwarte zostały w Zakopanem - wcześniej istniał tu już jeden podobny lokal - oraz w Nowym Targu. Nieoficjalnie wiadomo też, że wkrótce kolejne go-go może zostać uruchomione także w Jabłonce. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jak górale reagują na taką obfitość erotyki.

Okazuje się, że najmniej miejscowych uczęszcza do klubów go-go w Zakopanem.

- Ponad połowa naszych klientów to wypoczywający pod Giewontem turyści - mówi Edward, menedżer klubu ze striptizem w Zakopnem. - Górale też jednak przychodzą i bardzo sobie chwalą rozrywkę jaką im przygotowujemy. W weekend bawi się u nas około 200 osób. Taki klub niewiele różni się od dyskoteki. W tygodniu mniej. Wbrew wyobrażeniom wielu ludzi, to nie jest agencja towarzyska, tylko klub taneczny - dodaje.

Praktycznie stuprocentowo góralską klientelę ma z kolei klub erotycznego tańca w Nowym Targu. - W większości obserwujemy, że nasi goście to mieszkańcy okolicznych wiosek - mówi pracująca w klubie pani Maria. - Oczywiście sami nowotarżanie też wpadają.

Jak zapewniają kierownicy obu klubów, choć ich lokale działają już od kilku miesięcy, nie spotkali się oni jeszcze z sytuacją, by ktoś bojkotował ich biznes.
- Z ambony jeszcze nas nie wyklinali - mówi kierownik zakopiańskiego klubu. - Dziewczyny do pracy też znaleźliśmy dosyć szybko. Większość z nich to mieszkanki Podhala. Nikt ich palcami nie wytyka przez to, że są tancerkami.

Mężczyzna dodaje też, że jego podhalańscy klienci to ludzie różnych zawodów i z różnych środowisk. - Część z nich znam z widzenia i wiem, że w życiu codziennym wykonują różne zawody. Często mocno odbiegające od stereotypu osoby oglądającej erotyczne tańce - uśmiecha się pan Edward.

Nagłe zainteresowanie klubami go-go prosto potrafi wytłumaczyć też pan Marek, 25-latek z Poronina, którego we wtorek spotkaliśmy przed wejściem do zakopiańskiego klubu tańca erotycznego.

- Ludzie od zawsze lubili popatrzeć na ładne dziewczyny. Kiedyś jednak nie było ich na to stać, bo sam wstęp do klubu kosztował stówkę. Teraz wejście tu czy na dyskotekę to podobny wydatek. Ludzie więc eksperymentują - dodaje góral.

Kluby z rurami to nie agencje towarzystkie, ale miejsca podobne do dyskotek. Jedyna różnica, że tu dziewczyny tańczą nagie - mówią pracownicy klubów go-go z Podhala

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rabka.naszemiasto.pl Nasze Miasto