Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niedźwiedzie w Beskidach. Pojawiły się na Baraniej Górze i pod Skrzycznem

Teresa Semik
Niedźwiedzie w Beskidach. Pojawiły się kolejne osobniki na Baraniej Górze i pod Skrzycznem.
Niedźwiedzie w Beskidach. Pojawiły się kolejne osobniki na Baraniej Górze i pod Skrzycznem. ARC
Niedźwiedzie w Beskidach. Niedźwiedź brunatny, najpotężniejszy ssak drapieżny w Polsce, zadomowił się w Beskidzie Żywieckim. Od kilku lat stale zimuje na zboczach Romanki i Wielkiej Raczy, tu przychodzą na świat małe misie. W Beskidzie Śląskim są kolejne dwa, żerują w okolicach Skrzycznego i Baraniej Góry. Gdzie najczęściej można spotkać ich ślady?

Niedźwiedzie w Beskidach. Sądziliśmy, że nasze niedźwiadki są wyłącznie transgraniczne. Zapuszczają się latem w polskie lasy, ale wolą zimować w gawrach na Słowacji, bo tam śnieg leży krócej i góry są mniej dostępne. Z obserwacji dr Sabiny Nowak, prezesa Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", wynika, że na Żywiecczyźnie mamy stałą populację niedźwiedzi, od trzech do pięciu osobników.

Miś zaatakował pasiekę

Niedźwiedzie w Beskidach - Mieszkańcy gminy Jeleśnia doświadczyli w tym roku najmocniej obecności niedźwiedzi, albo niedźwiedzia, bo nie jest wykluczone, że wizyty złożył im ten sam osobnik. Na wiosnę w okolicy Korbielowa zagryzł kilka owiec, a we wsi Przyborów zajął się pasieką.

Niedźwiedź w Beskidach musiał być bardzo głodny. Prawdopodobnie przyszedł od strony Zawoi. - Niedźwiedzia buszującego w kopkach siana, płodach rolnych widzieli mieszkańcy Bystrej, Koszarawy. Najwyraźniej szukał tam czegoś lepszego do zjedzenia - mówi Grażyna Zarzycka z Urzędu Gminy w Jeleśni.

Rok temu w tym samym rejonie Korbielowa niedźwiedź też zaatakował owce. Turyści wybierający się szlakiem na Pilsko czy w rejon wyciągów narciarskich mogą być spokojni. Miś wybiera lasy na lewo od przejścia granicznego ze Słowacją, a przynajmniej takie miał do tej pory przyzwyczajenia.

Niedźwiedzie w Beskidach. Dr Sabina Nowak obserwuje niedźwiedzie na Żywiecczyźnie od 20 lat. Często spotyka ich ślady w dolinie Zimnika - u podnóża masywu Skrzycznego, wzdłuż potoku Zimnik. To malownicze miejsce często odwiedzają spacerowicze z małymi dziećmi. Całkiem możliwe, że chodzą po śladach misia. - Nie ma się czego bać - zapewnia dr Nowak. - Niedźwiedzie w tym czasie są daleko od tego miejsca. Na odległość wyczują człowieka, a nasz zapach im nie jest w smak. Wycofują się, bo jesteśmy też zbyt hałaśliwi. Na bezpośrednie spotkanie z niedźwiedziem raczej nie mamy szans. One wiedzą, że dopiero wieczorem, jak my się wycofujemy z lasu, one mogą podejść bliżej. I podchodzą, bo zostawiają swoje ślady - wyjaśnia.

Stała obserwacja

Fundacja WWF Polska, głównie za pieniądze Unii Europejskiej, rozpoczęła zsynchronizowaną obserwację niedźwiedzi na terenie Bieszczad, Beskidu Niskiego, Beskidu Sądeckiego i Beskidu Żywieckiego. 30 współpracowników terenowych odnotowuje zwierzęta i pozostawione przez nie ślady, tworząc swoistą bazę ich bytowania. Wśród tych obserwatorów (wolontariuszy) jest Barbara Kuligowska z Babiogór-skiego Parku Narodowego. Zanotowała ślady niedźwiedzia w okolicach Zawoi.

- Od maja nieduży niedźwiedź podchodził do schroniska na Markowych Szczawinach, bo tam łatwiej o jedzenie. Ostatnio widziano go tam w lipcu, około godziny 19 - przypomina Kuligowska. Jej zdaniem w tym rejonie Beskidów żyją misie transgraniczne, to znaczy dochodzące ze Słowacji.

Niedźwiedzie w Beskidach. Nie wchodzić w drogę

Niedźwiedzie w Beskidach. Niedźwiedzie to generalnie samotniki, za wyjątkiem samicy z małymi. Zimą zapadają w sen, co wcale nie oznacza, że zasypiają po pierwszym śniegu i budzą się dopiero na wiosnę. Jak powieje ciepłym wiatrem, wychodzą zaczerpnąć świeżego powietrza i coś przekąsić. - W ubiegłym roku odnajdywaliśmy tropy niedźwiedzia jeszcze 31 grudnia - dodaje Kuligowska.

Choć szansa spotkania tego drapieżnika na szlaku jest niewielka, turyści powinni zachować ostrożność. Niedźwiedzie w Beskidach. Gdyby już doszło do takiego spotkania, zalecany jest spokój i wycofywanie się bez nerwowych ruchów. Nie należy misiowi wchodzić w drogę i prowokować go. - W żadnym wypadku nie wolno go karmić, bo nasze ruchy rąk może odebrać jako początek rywalizacji - ostrzega Kuligowska i przypomina bezpośrednie spotkanie misia i jej kolegi z pracy. Zajęty nastawianiem GPS-u nie zauważył, że niedźwiedź jest od niego o 10 m. Zwierzę groźnie zamruczało na intruza i każdy wycofał się w swoją stronę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na cieszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto